czwartek, 20 sierpnia 2015

Majonez



Najpopularniejszy z zimnych sosów. Ulubiony dodatek do sałatek i wielu innych potraw. Sięgamy po niego śmiało, bardzo często nie zdając sobie sprawy, że majonez to bomba kaloryczna. Dlatego używajmy go z umiarem. A najlepiej poszukajmy jego zamiennika.



Majonez złą chlubę zawdzięcza głównie swojej kaloryczności (100 g zawiera około 700 kcal, a to przecież zaledwie kilka łyżek!). Są w nim jednak składniki, na które warto zwrócić uwagę, bo działają korzystnie na organizm.
Ważne jednak, aby wybierać majonez najlepszej jakości lub przygotować go samemu. Receptura jest prosta jajko, sok z cytryny (lub zmieszane ocet, musztarda i olej), sól oraz pieprz.
Ma­jo­nez powstaje z ole­jów ro­ślin­nych, co jest głów­na przy­czy­ną wy­so­kiej ka­lo­rycz­no­ści pro­duk­tu. Nie na­le­ży jed­nak za­po­mi­nać, że tłuszcz tłusz­czo­wi nie­rów­ny. Jeśli sos po­wsta­je z do­brej ja­ko­ści oleju (np. rze­pa­ko­we­go czy oliwy z oli­wek), jest do­sko­na­łym źró­dłem nie­na­sy­co­nych kwa­sów tłusz­czo­wych. Są one ko­rzyst­ne m.​in. dla ukła­du krą­że­nia, ukła­du ner­wo­we­go czy skóry. Poza tym, dzię­ki obec­no­ści tłusz­czów ro­ślin­nych, ma­jo­nez jest do­sko­na­łym źró­dłem wi­ta­mi­ny E, A, K oraz nie­wiel­kich ilo­ści wi­ta­mi­ny D.
Do­brej ja­ko­ści ma­jo­nez jest wolny od na­sy­co­nych kwa­sów tłusz­czo­wych oraz od tłusz­czów utwar­dzo­nych, a tym samym kwa­sów tłusz­czo­wych typu trans. Kwasy te sprzy­ja­ją po­wsta­wa­niu miaż­dży­cy. Zna­leźć je można w twar­dych mar­ga­ry­nach oraz w małej ilo­ści w maśle i mleku.
Fazę wodną w ma­jo­ne­zie sta­no­wi ocet lub sok z cy­try­ny. O ile ocet spi­ry­tu­so­wy nie jest ko­rzyst­ny dla zdro­wia, o tyle nie­wiel­kie ilo­ści octu jabł­ko­we­go sprzy­ja­ją spa­la­niu zbęd­nej tkan­ki tłusz­czo­wej.
Rów­nież ma­jo­nez po­wsta­ją­cy na soku z cy­try­ny jest war­to­ścio­wy. Cy­try­na to źró­dło wi­ta­mi­ny C, tak waż­nej dla moc­nych na­czyń krwio­no­śnych, od­por­no­ści i ład­nej skóry
Z kolei do­da­tek musz­tar­dy po­wsta­ją­cej z gor­czy­cy, po­pra­wia nie tylko smak ma­jo­ne­zu, ale rów­nież jego war­tość od­żyw­czą. W gor­czy­cy znaj­du­je się sze­reg ko­rzyst­nych fi­to­związ­ków, jest bo­ga­tym źró­dłem se­le­nu, który dzia­ła prze­ciw­u­tle­nia­ją­co.

Złe dodatki.
Cho­ciaż prze­pis na ma­jo­nez wy­da­je się pro­sty, pro­du­cen­ci chcąc za­osz­czę­dzić, do­da­ją do niego skład­ni­ki nie za­wsze ko­rzyst­ne dla zdro­wia. Można wśród nich zna­leźć gumę ksan­ta­no­wą, gumę guar, skro­bię, biał­ka so­jo­we, sub­stan­cje sta­bi­li­zu­ją­ce czy kon­ser­wan­ty. O ile skro­bia czy biał­ka so­jo­we nie­wpły­wa­ją ne­ga­tyw­nie na or­ga­nizm, o tyle guma guar i ksan­ta­no­wa może wy­wo­ły­wać re­ak­cje aler­gicz­ne oraz do­le­gli­wo­ści ga­strycz­ne. Z kolei czę­sto do­da­wa­ny do ma­jo­ne­zów kon­ser­want E385 (EDTA wap­nio­wo-di­so­do­wy) wiąże skład­ni­ki mi­ne­ral­ne, przez co czę­ste spo­ży­cie przy­czy­nia się do za­chwia­nia rów­no­wa­gi mi­ne­ral­nej. Pro­duk­ty za­wie­ra­ją­ce tą sól nie po­win­ny być po­da­wa­ne dzie­ciom po­ni­żej dru­gie­go roku życia.
Sze­ro­ką gamę sub­stan­cji do­dat­ko­wych znaj­dzie­my zwłasz­cza w ma­jo­ne­zach typu light. Lep­sze dla na­sze­go zdro­wia jest więc zje­dze­nie mniej­szej ilo­ści ma­jo­ne­zu tra­dy­cyj­ne­go.
No i oczywiście zły cholesterol.
Z uwagi na obec­ność żółt­ka, ma­jo­nez jest rów­nież bo­ga­tym źró­dłem cho­le­ste­ro­lu. W 100 g jest go aż 65 mg. Nie na­le­ży jed­nak skre­ślać cho­le­ste­ro­lu cał­ko­wi­cie ze swo­jej diety. Jest to skład­nik nie­zmier­nie ważny dla or­ga­ni­zmu. Nie można ogra­ni­czać go szcze­gól­nie małym dzie­ciom, po­nie­waż jest on istot­ny dla roz­wo­ju ukła­du ner­wo­we­go. Wraz z wie­kiem oraz czyn­ni­ka­mi śro­do­wi­sko­wy­mi osła­bia się jed­nak na­tu­ral­ny me­cha­nizm kon­tro­li po­zio­mu cho­le­ste­ro­lu w or­ga­ni­zmie, a jego wy­so­kie stę­że­nie we krwi sprzy­ja po­wsta­wa­niu miaż­dży­cy. Dla­te­go też na­le­ży zmniej­szyć jego spo­ży­cie w die­cie osób do­ro­słych do 300 mg/dzien­nie.
Pro­du­cen­ci wy­szli na­prze­ciw oso­bom ze zbyt wy­so­kim po­zio­mem cho­le­ste­ro­lu i stwo­rzy­li ma­jo­ne­zy bez do­dat­ku jajek, a wiec rów­nież bez cho­le­ste­ro­lu (w ole­jach nie ma cho­le­ste­ro­lu, je­dy­nie sta­no­le ro­ślin­ne). Po­nie­waż jed­nak związ­ki za­war­te w jajku po­zwa­la­ją na po­wsta­nie emul­sji, w pro­duk­tach tych musi zna­leźć się wię­cej sub­stan­cji do­dat­ko­wych, w tym emulgatorów.



A oto podam Wam przepis na majonez nie zawierający cholesterolu który tak źle wpływa chociażby na nasze serce.

Składniki :
2 białka jaja
1 łyżeczka musztardy Dijon
1/2 łyżeczki soli
odrobina świeżo mielonego czarnego pieprzu
250ml delikatnej oliwy z oliwek
1 łyżeczka soku z cytryny

Przygotowanie:
Białka ubijamy z sokiem z cytryny, musztardą, szczyptą pieprzu i solą mikserem na najniższych obrotach (do połączenia się składników). Nie przerywając miksowania dodajemy oliwę bardzo cienkim strumieniem i ubijamy. Po dodaniu całej oliwy zwiększamy obroty miksera i ubijamy majonez tak długo, aż zgęstnieje. Gotowy majonez przekładamy do słoiczka i trzymamy nie dłużej niż tydzień w lodówce.

Naturalny sposób na wągry.


Masz już dosyć tych paskudnych czarnych zaskórników na nosie? A może również masz je na brodzie czy czole?
Wszystko czego Ci trzeba aby się ich pozbyć to sól i cytryna- w połączeniu tworzą idealny środek czyszczący.


Kwas cytrynowy czyści i rozjaśnia a sól ma właściwości antybakteryjne a także może odblokować pory poprzez pozbycie się zarazków. Owe połączenie ma lepszą skuteczność aniżeli nie jeden drogi kosmetyk.

Oto produkty których potrzebujesz:
* sól morska- jedna łyżka
* 1/2 soku  z cytryny
* jedna łyżeczka wody

Dodaj wszystkie składniki do miseczki i wymieszaj je, następnie nałóż mieszankę na nos- ale możesz ją również nanieść na całą twarz.
W końcu wcieraj ową masę w miejsca z których chcesz pozbyć się wągrów przez ok. 2-4 minut.
Przemyj twarz letnią wodą, poczekaj chwilę po czym umyj twarz zimną wodą aby zamknąć pory.
Powtarzaj go 1-2 razy w tygodniu, unikaj jednak po wykonaniu tego zabiegu słońca gdyż sok z cytryny przyciąga promienie słoneczne i może doprowadzić do poparzeń słonecznych.

Ja nie ukrywam iż walczę z zaskórniakami pomimo iz naprawdę staram się nie zapychać skóry twarzy. Pojawiają się na nosie, czole jak i podbródku.
A Wy jak walczycie z zaskórniakami o ile w ogóle je posiadacie?


wtorek, 11 sierpnia 2015

Co jeść w upały?


W końcu przybyło do nas prawdziwe lato. Temperatury powyżej 30 stopni, dużo słońca i ciepło a wręcz gorąco. W taki upał każdy najchętniej ochłodziłby się wskakując do basenu. Jeśli jednak w okolicy nie ma żadnego basenu a do morza daleko z upałem możesz sobie poradzić odpowiednią dietą. Mało soli, mało tłuszczu sporo lekkich dań i.....tu zaskoczenie ciepła herbata.



W trakcie upałów można siedzieć w cieniu, kąpać się czy zraszać wodą lub ewentualnie w ogóle nie wychodzić z domu. Możemy też pomóc naszemu ciału w zachowaniu odpowiedniej temperatury zwracając uwagę na to co jemu i pijemy w trakcie upałów.


JEDZ OWOCE I WARZYWA-ZAMIAST TŁUSTEGO MIĘSA I MAKARONU.

Cytrusy są wychładzające, dobrze również działają polskie sezonowe owoce, najbardziej te fioletowe-jagody czy jeżyny. W nagłej zmianie diety na owocową jest jedna pułapka-można od niej przytyć. Schudniesz przez kilka dni a potem pojawi się efekt jo-jo.


ZAMIAST CIĘŻKIEJ KARKÓWKI CZY STEKU-WRZUĆ NA GRILLA RYBĘ I WARZYWA.


Mięso grillowane bez tacki czy foli, to nic innego jak spalone białko, które uwierzcie ciężko się trawi- a w połączeniu z piwem jak to bywa na polskich grillach napędza jedynie apetyt.
Wszystko jest jednak dla ludzi w odpowiednich ilościach, grilla można robić na zdrowo-kładąc warzywa, ziemniaki, drób oraz ryby jak i owoce.





UCZ SIĘ PIĆ GORĄCĄ HERBATĘ W UPAŁY.

W krajach arabskich, których mieszkańcy żyją od wieków na pustyniach pije się gorącą herbatę z cukrem. Ciepłe płyny zatrzymują wodę w organizmie i gaszą pragnienie. Dodatkowo organizm otrzymuje sygnał, że powinien zacząć się pocić ażeby pozbyć się niepotrzebnego ciepła. Należy pić dużo wody jednakże nie źródlanej gdyż jedynie wypłukuje nasz organizm z wszelkich dóbr.

Latem odczuwamy mniejszą ochotę na tłuste i ciężkie posiłki. W trakcie upałów mamy zmniejszony metabolizm, spada nam przemiana materii i gorzej się nam trawi.


NIE TRZEBA ODMAWIAĆ SOBIE LODÓW, ALE POSTAW NA SORBETY.


Jedzenie lodów latem może powodować ból gardła szczególnie u osób z niższą odpornością. Jeśli już sięgamy po lody to lepiej sięgnąć po sorbety, na bazie owoców. Lody które są na bazie owoców są niepotrzebnym obciążeniem dla naszego organizmu.



Przepis na domowy sorbet cytrynowy.



Składniki na 6 porcji:
*skórka z 1 całej cytryny drobno skrojona
* 1 szklanka wody
* 1/2 szklanka cukru
* 1/2 szklanka soku z cytryny
* 1/2 szklanka wody mineralnej gazowanej

Przygotowanie: 15 minut+ gotowanie 5 minut+ 6 godzin mrożenia.



W rondelku wymieszać pokrojoną skórkę z cytryny z 1 szklanką wody z cukrem. Doprowadzić do wrzenia i gotować na wolnym ogniu przez 5 minut. Zdjąć z ognia i postawić do wystygnięcia. W dzbanku czy misce wymieszać syrop cytrynowy ze skórką, z sokiem z cytryny i wodą mineralną. Wlać powstała masę do wysokiego pojemnika, zamrażać przez 1,5 godziny po czym wyjąć z zamrażalnika i wymieszać trzepaczką. Włożyć  z powrotem do  zamrażalnika i wymieszać mniej więcej raz na godzinę przez ok. 4 godziny. Im więcej razy lody będą mieszane tym więcej będzie w nich powietrza, w rezultacie będą lżejsze.


CZAS NA CHŁODNIK!! 


Warto uśmiechnąć się do zup na zimno. Potrawy na bazie kefiru czy maślanki cudownie wychładzają organizm. Warto stosować różne koktajle, chłodne zupy bo to dodatek wody a wiadomo że tracimy jej w upały bardzo dużo.


W UPAŁY TRACIMY SÓD-PIJ WODĘ Z DUŻĄ JEGO ZAWARTOŚCIĄ.


Latem dużo się pocimy toteż wraz z potem tracimy sód z naszego organizmu i wcale aby uzupełnić jego zapas nie musimy pić wody z solą czy przesalać wręcz potrawy. Wystarczy wybrać wodę z większą zawartością sodu.

A jakie Wy radzicie sobie z tak wielkimi upałami??









sobota, 1 sierpnia 2015

Lawenda-cudowna roślina.




Lawenda ma charakterystyczny może troszkę mocny zapach który pomaga w kłopotach z zasypianiem, wycisza i odpręża. Ma świetny wpływ na układ pokarmowy i usprawnia pracę woreczka żółciowego. Nadaje się również do jedzenia. Przedstawię Wam co można robić z lawendą i jak działa.



Lato obfituje nam w piękne dary. Wiele roślin, ziół czy kwiatów. Oprócz tego, że wiele z nich cieszy nasze oko i nos dodatkowo pomagać nam mogą w problemach zdrowotnych. Użyte w kosmetykach pielęgnują naszą urodę, a w kuchni z najprostszej potrawy możemy zrobić przepyszne danie z ich pomocą.
Być może to i głupie ale w roślinach drzemie niekiedy wielka moc. Lawenda właśnie nią jest-roślina wszechstronna i bardzo popularna.

Lawenda pochodzi z rejonów Morza Śródziemnego lecz powstały przypuszczenia naukowców, że przybyć na tamte tereny mogła z Indii czy Persji. Bardzo popularna w południowej części Europy gdzie panują wręcz warunki na uprawę lawendy( Prowansja najbardziej znana jest z właśnie upraw lawendy)
Właściwości fioletowych kwiatków odkryto już w starożytności-już wtedy dodawano ją do potraw, do wyrabiania środków myjących a nawet używano jej w długich i bardzo skomplikowanych procesach balsamowania ciała. Natomiast w średniowieczu najbardziej mi znaną jej funkcji było rozmieszczanie saszetek z lawendą i rozmieszczanie jej w  wielkich zamkach ażeby w powietrzu nie unosił się nieprzyjemny odór.
Jej nazwa pochodzi z łacńskiego słowa lavere co oznacza "myć".
Od wieku XII odkryto wspaniałe właściwości kosmetyczne lawendy i od tamtej pory właśnie ona stała się składnikiem wielu mieszanek tworzonych dla poprawy urody.


Roślina ta ma działanie antyseptyczne-odkaża rany, goi stany zapalne oraz pomaga w zwalczaniu infekcji. Można dodawać ją do środków czystości-płynów do mycia, proszków do prania czy innych. Dzięki lawendzie szybciej odkazimy sprzątane powierzchnie. Olej lawendowy który dodamy do wieczornej kąpieli rozluźni nasze mięśnie, zrelaksuje i pomoże szybciej nam zasnąć. Może nie kąpie się w kąpieli z olejkiem lawendowym jednakże przy moim łóżku zawsze mam niewielki roll-on z olejkiem który aplikuje na nadgarstki oraz miejsce za uchem. To pozwala mi się odprężyć, wyciszyć po ciężkim dniu i szybko zasnąć.


Napar z lawendy pomaga ukoić ból gardła i może być stosowany przy infekcjach gardła. Pomaga również w chorobach układu pokarmowego i woreczka żółciowego. Roślina ta działa wspomagająco przy leczeniu bólów reumatycznych.
Okłady natomiast pozwalają ukoić oparzenia i trudno gojące się rany.
Lawenda ma również działanie energetyzujące oraz poprawiające nastrój, może być dodatkiem do terapii farmakologicznej przy długotrwałej depresji.

Oczywiście nie można zapominać o tym, że zapach lawendy odstrasza chociażby komary, toteż mam posadzoną lawendę przy tarasie.



Lawenda a pielęgnacja skóry.

Lawenda szczególnie pomoże osobą które walczą z trądzikiem. Pomaga goić rany oraz blizny. Sprawdza się w kosmetykach łagodzących oparzenia słoneczne. Pomaga w leczeniu opryszczki, egzemy i rozstępów. Osoby mające problem z łupieżem, łysieniem czy ogólne problemy ze skórą głowy docenią dobroczynne działanie owej rośliny. Zachęcam szczególnie latem do brania kąpieli z lawendą, gdyż pomoże odświeżyć nas i zapobiegnie nadmiernej potliwości. Lecz również potówki. Łagodzi dolegliwości związane z ukąszeniem przez owady.

Lawenda a magia.

Być może ktoś uwierzy a może i nie ale lawenda oczyszcza naszą przestrzeń ze złej energii. Jest barierą wręcz i chronić nas może przed atakami psychicznymi- uchroni przed tzw. wampirami energetycznymi. Używa się jej w rytuałach przyciągających miłość, harmonię oraz zgodę, oczyszczającą relację. Pomaga odzyskać wewnętrzny spokój, poprawia samoocenę.




Lawenda w kuchni?

Lawendę najczęściej stosuje się jako składnik mieszanek ziołowych. Świetnie się komponuje z rozmarynem. Idealnie podkreśla smak mięsa-szczególnie dziczyzny i baraniny. Nadaje się również do deserów czy wypieków. Pąki można zaparzać również niczym herbatę. Liść lawendy można dodać do zupy co nada jej wyjątkowy smak.

A Wy lubicie specyficzny zapach lawendy czy też może Was odrzuca?