czwartek, 17 września 2015

Co tak naprawdę znajdziesz w kosmetykach.


Od ponad pół roku nie stosuje kosmetyków do których wykorzystywane są zwierzęta żywe jak i martwe. Mówię NIE testowaniu produktów jakichkolwiek na zwierzętach uważam to za nie humanitarne. Wykorzystywanie niewinnych zwierząt którymi nie tylko są myszy i szczury-które nie zapominajmy również są istotami żywymi i pragną również żyć godnie i spokojnie- ale i małpy, króliki oraz psy i koty-tak zwierzęta tak wielce bliskie człowiekowi często uważane za jego najlepszego przyjaciela.
Dziś nie zajmę się jednak testowaniem kosmetyków na zwierzętach ale o tym co tak naprawdę znajduje się w kosmetykach które z tak wielką przyjemnością nakładamy na swe ciało, włosy czy też twarz.
Producenci nawet najbardziej ekskluzywnych i renomowanych marek aby jedynie zachęcić do zakupu danego produktu często zmieniają nazwy składników i kamuflują proces ich wytwarzania bylebyś zakupił często wart tyle cierpienia niejednego żywego stworzenia kosmetyk. Ładna nazwa oraz rysunek z zielonym króliczkiem i sądzisz, że korzystasz z najwyższej jakości kremu pochodzenia roślinnego. Prawda jest jednak smutna i okrutna.





Ambra, piżmo, cywet i kastoreum.

Nie ukrywam iż przed tym kiedy zaczęłam się interesować składami używanych przeze mnie kosmetyków jak i interesując się czy aby dany produkt nie jest testowany na zwierzętach uwielbiałam czuć piżmo w perfumach. Jestem zwolenniczką ciężkich i mocnych zapachów toteż piżmo bardzo często znajdowało się w składzie kupowanych przeze mnie perfum.
To one mają nadać perfumom ciepły, żywiczny i niezwykle zmysłowy zapach idealny na właśnie okres jesienno-zimowy. Jednakże nikt nigdy nie informuje nas ile cierpienia kosztuje "wytworzenie" ambry.
Ambra to nic innego jak wydzielina powstała na skutek niestrawności w przewodzie pokarmowym kaszalota, a reszta substancji(mowa o piżmie, cywecie i kastoreum) to wydzieliny z gruczołów odbytniczych różnych zwierząt np. bobra.
W wegańskich kosmetykach stosuje się substancje o zbliżonym zapachu np. ladanum nazywane roślinną ambrą.


Lanolina.

Słyszysz lanolina i oczami wyobraźni widzisz łąkę pełną pachnących kwiatów.
Przykro mi ale nie w tym przypadku, gdyż lanolina to nic innego jak tłuszczpot owczy- to tłuszcz i pot owczy otrzymywany podczas czyszczenia ich wełny. Wełna często jest zrywana wraz ze skórą z owiec, niestety.
Lanolina wykorzystywana jest do wszelkiego rodzaju maści i kremów-podłoże do półstałych postaci leków.
Może powodować uczulenie.


Gliceryna zwierzęca- glicerlo- E422

Środek otrzymywany z łoju zwierząt bardziej skuteczna i etyczna alternatywa to naturalna gliceryna roślinna.
Owa substancja ma zastosowanie przy produkcji kremów, pomadek gdyż świetnie zatrzymuje wilgoć, natłuszcza, nawilża i zmiękcza skórę.


Kolagen i elastyna.

Kolagen to nic innego jak główne białko tkanki łącznej, jest odpowiedzialny za  elastyczność skóry.
Ubytek owego białka powoduje powstawanie zmarszczek w trakcie starzenia.
Jest powszechnie stosowany w chirurgii plastycznej oraz kosmetyce jako wypełniacz skóry przy zwalczaniu zmarszczek.
Elastyna natomiast występuje również w tkance łącznej jest jednak składnikiem ścięgien, więzadeł, tkanki płucnej oraz ścian większych naczyń krwionośnych. Dzięki niej tkanki po rozciągnięciu i ściśnięciu odzyskują swój pierwotny kształt.
Kolagen jak i elastyna wzmacniają, napinają i uelastyczniają skórę a pochodzą głównie z kości i skóry świń, krów, ryb i ptaków.
Roślinny zamiennik znany jest pod nazwą ekstensyna lub fitokolagen.


Keratyna.

Pochodzi m.in. z ptasich pazurów, wzmacnia i chroni włosy jednak krótkotrwale. Stosowana w bardzo modnym ostatnio prostowaniu włosów metodą brazylijską. Ekstrakty z keratyny zawierają najczęściej formaldehyd lub silnie trujący kwas mrówkowy.

Karmin- koszelina, kwas karminowy.

Czerwony barwnik pozyskiwany z owadów żyjących na kaktusach. W produktach wegańskich zastępowany barwnikiem z buraków które nadają czerwonej szmince wyjątkową trwałość(wiesz o czym mówię jeśli obierałaś kiedykolwiek buraki bez rękawiczek)






Cóż dzięki tym substancją może i owszem wyglądamy lepiej i tak się czujemy ale za jaką cenę, przez krzywd innych stworzeń. Ja nie oceniam innych, ten post nie powstał dlatego a jedynie dla pokazania Wam co bardzo często firmy kosmetyczne robią dla zysku.
Ludzie usprawiedliwiają się często tym używając produktów z elastyną, keratyn czy piżmem, gdyż cóż są tańsze czy ogólnodostępne od tych wegańskich. Nic bardziej mylnego, gdyż kosmetyki wegańskie znajdziemy chociażby w Rossmannie-seria Alterra w której ofercie znajdziemy odżywki, szampony, mydła oraz wiele, wiele więcej i ceny są naprawdę przystępne.
Produkty wegańskie są również dobre co reszta jak i nie lepsze. Nie mam uczuleń, nic mnie nie "zapycha", stan mej skóry twarzy jak i reszty ciała oraz włosów wyraźnie się poprawił.
Wybieraj więc produkty oznaczone zielonym napisem "Vegan" Towarzystwa Vegan Society lub znakiem "V" Fundacji Viva! Im więcej nas będzie tym więcej zdziałamy. :)