piątek, 5 maja 2017

TATA HARPER HYDRATING FLORAL ESSENCE.


 Za tonik nawilżający Hydrating Floral Essence marki Tata Harper, za 125 ml musimy zapłacić ok 393 złote(kosmetyk zakupiłam na stronie warsztatpiękna), Z marką Tata Harper mam taki problem, że są kosmetyki rewelacyjne ale też takie które się u mnie nie sprawdzają i w moim odczuciu nie są warte owych pieniędzy.

Najpierw przedstawię Wam co obiecuje producent: Ta niebiańsko lekka nawilżająca mgiełka zwiększa naturalny poziom nawilżenia skóry dzięki zawartości biozgodnego kwasu hialuronowego i lekkiej mieszance naturalnych humektantów, które zapewniają skórze całodniowe poczucie nawilżenia i komfortu. Mgiełka może być stosowana na makijaż. Preparat natychmiastowo poprawia i odświeża wygląd skóry, doskonale nadaje się do błyskawicznego nawilżenia cery. Pomaga zmniejszyć widoczność porów, poprawia tonację skóry i przyśpiesza jej odnowę, jednocześnie dodając jej blasku.




Skład: Water/Eau, Rosa damascena flower water*/ eau de fleur*, Lavandula angustifolia (Lavender) flower water*/(lavande) l’eau de fleur*,Leuconostoc ferment filtrate (radish root extract / extrait de racine de radis), Hamamelis virginiana (Witch Hazel) Distillate / HamamélisDistiller, Sodium hyaluronate / Hyaluronate de sodium (sel de l’acide hyaluronique), Beta vulgaris (Beet) Root / Extrait de betterave,Centella asiatica (Gotu Kola) extract*, Salix alba (Willow) bark extract* / (Saule) Extrait d’écorce*, Oryza sativa (Rice/riz) extract*, Aloebarbadensis leaf juice powder*/ Poudre de jus*, Hydrolyzed Corn Starch / Amidon de mäis hydrolysé, Sodium phytate (derived from rice bran) / Phytate de sodium , Superoxide dismutase* (derived from horseradish root/ dérivé de la racine de raifort)*, Soybean peroxidase* (dérivée de soja)*, Clinical grade essential oils blend / mélange d’huiles essentielles de qualité clinique; Citral, Geraniol,Benzyl Benzoate, Citronellol, Limonene, Linanlool

Kupiłam owy tonik po świetnych recenzjach na zagranicznych blogach czy na Youtubie, byłam tak podekscytowana. Widzicie to piękne, luksusowo wyglądające opakowanie? Marce Tata Harper nie można zarzucić, że ich opakowania nie cieszą wzroku. Ciężkie szkło w kolorze zielonym-mówiący nam o "czystości" jego wnętrza i piękna złota nakrętka. Tonik rozpylony na twarzy wyraźnie koi zmysły, gdyż pachnie o wiele delikatniej aniżeli reszta kosmetyków tej marki.

Tonik kupiłam z zamiarem usuwania pudrowości po nałożeniu podkładu mineralnego ale również do tonizowania i dodania nawilżenia skórze po demakijażu jak i porannym umyciu twarzy.
Pamiętam pierwszą aplikację...zmyłam makijaż najpierw olejkiem, po czym namydliłam twarz mydłem, zrobiłam masaż Foreo Luną, zmyłam i zawsze ale to zawsze po takim zabiegu moja skóra jest delikatnie, powtarzam delikatnie ściągnięta, ale po aplikacji tego toniku bezpośrednio na twarz moja skóra stała się podwójnie ściągnięta a po chwili i podrażniona. Jego formuła jest w moim odczuciu dziwna, formuła jest wodnista ale gdy zacznie wsiąkać w skórę staje się delikatnie żelowa, zapewne to za sprawą kwasu hialuronowego. Były chwile, że gdy zaaplikowałam tonik na twarz stawała się ona po prostu zaczerwieniona ale być może w składzie kosmetyku jest coś co mnie podrażnia.

Nie zauważyłam ani zwiększenia poziomu nawilżenia, ani nie widziałam blasku na skórze po jego aplikacji no i na pewno nie wspierał mojego systemu naczyniowego jak obiecuje producent. Ten produkt nie dawał mi nawilżenia nawet przez moment a co tu mówić o całodziennym nawilżeniu. Zmniejszenia porów również nie zauważyłam. A jeśli chodzi o "zbieranie pudrowości" z twarzy...masakra. Zaaplikowany na podkład mineralny ważył mi go na twarzy i podkład wyglądał jak ciastolina na twarzy pomimo iż aplikowałam do na twarz z dużej odległości. Nic w tej kwestii nie pobije wody różanej która kosztuje ok. 10-20 złotych.
Jeśli dla Was problemem nie jest wydać prawie 400 złotych na tonik, proszę wypróbujcie na własnej skórze, ja jednak nie polecam i naprawdę za te pieniądze możecie otrzymać o wiele lepsze toniki czy też zrobić je samemu w domu. Na tą chwilę z owej marki pokochałam jedynie maseczkę Resurfacing mask(której recenzja tutaj) którą z ręką na sercu Wam polecam a uwierzcie, że pare produktów już testowałam marki Tata Harper. Teraz szykuje się do zakupu ich preparatu oczyszczającego Purifying Cleanser i mam nadzieje, że okaże się genialny.

Nie wiem dlaczego owy produkt się u mnie nie sprawdził, ale uważam, że jest tak wiele świetnych toników w niższych cenach a już najlepsze w moim odczuciu są hydrolaty. Woda różana niezmiennie jest ze mną od wielu lat i ona wzmacnia moje naczynka, koi moją skórę i nawilża ją i przepięknie zbiera pudrowość z twarzy po aplikacji podkładu.


Następny post będzie o bublach kosmetycznych z ostatnich miesięcy, mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu bo będę chciała rozpocząć serie właśnie na temat produktów które się u mnie nie sprawdziły-oczywiście ku przestrodze.