piątek, 1 kwietnia 2016

Ulubieńcy marca.


Mamy już kwiecień. Jak ten czas szybko upływa. Jednak nie narzekam gdyż powoli pojawia się wiosna-a to pora roku którą bardzo lubię. Jest tak pełna słońca, aż chce się wstawać i pędzić do pracy. Odzyskałam siły i wręcz chęć do życia.
Marzec upłynął mi pośpiesznie, był pełen zakupów nowych kosmetyków to do pielęgnacji skóry to do włosów ale i makijażu jednakże w tym miesiącu mą uwagę nad wyraz mocno przykuły trzy produkty- coś do ust, coś do włosów i coś do rąk. Jeden produkt używam od dawna-to moje trzecie opakowanie, i zawsze do niego wracam. Tak więc zacznę od niego.




Human+kind  Hand+elbow+foot cream

 Jest to produkt dosyć uniwersalny gdyż stosować go można na ręce ale i również na stopy czy też suche łokcie. Zakochałam się w tym produkcie już od pierwszej aplikacji. Pięknie nawilża moje z reguły suche dłonie-jakoże pracuje w branży dosyć "brudnej" tak więc niezwykle często moje dłonie mają kontakt z wodą ale i również z mocno oczyszczającym mydłem do mycia dłoni, moje dłonie ostatnio przeżywały horror i były tak suche że tworzyła się pewnego rodzaju narośl, prócz tego mam wiele zadrapań i otarć tak więc potrzebuje czegoś co mocno nawilży moje dłonie i je zregeneruje. Krem nie tylko pielęgnuje dłonie ale i skórki wokół paznokci jak i same paznokcie. Dodatkowo przepięknie pachnie-uwielbiam takie mocne zapachy.
Produkt jest w 99,45% naturalny a firma nie testuje na zwierzętach. Produkt dostaniecie w Sephorze (tutaj)
Za pojemność 50ml musicie zapłacić 25 złotych.





Rahua Voluminous Shampoo

Jaki to piękny produkt. To szampon który oczyszcza ale i pielęgnuje-tak to możliwe. Myje włosy dwa razy do trzech w tygodniu. Pomimo iż moje włosy należą do tych przetłuszczających się przy skórze głowy są niestety suche na końcach (nie wpływam na ich wygląd poprzez suszarki, prostownice, lokówki nawet ich nie farbuje) zadecydowałam że włosy myć będę rzadziej oraz wyeliminuje produkty które zawierają silikony i SLS-y. No nie ukrywajmy naturalnym szamponom trzeba dać czas ażeby zaczęły działać. Włosy od razu nie zaprzestaną się przetłuszczać, nie będą gładkie i lśniące.
Początkowo byłam zawiedziona szamponem gdyż na drugi dzień od umycia wydawało mi się że są brudne. 
Szampon zaczyna działać po paru umyciach, oczyszcza włosy dobrze i delikatnie, jako że posiada w swym składzie naturalny olej Rahua głęboko wnika w trzon włosa i wzmacnia je oraz odżywia jednocześnie regeneruje mieszki włosowe i skórę głowy. Mam wysyp nowych baby hair-być może to dzięki temu szamponowi. Szampon delikatnie się pieni, rzec można że w ogóle tego nie robi i to mnie początkowo zmartwiło-dużo piany dla mnie zawsze oznaczało cudowne oczyszczanie. Włosy po umyciu są sprężyste, mocne, zdrowe i niezwykle błyszczące no i pełne objętości-gdyż takie główne założenie jest tego szamponu. Jestem wielce zauroczona owym szamponem że odstawiłam olejowanie włosów
Produkt możecie zakupić na stronie warsztat piękna(tutaj) ale możecie również skorzystać z próbek szamponu oraz odżywki ( tutaj)
Koszt szamponu za pojemność 275ml to 163 złote- być może to wiele ale naprawdę niewiele go potrzeba ażeby umyć włosy. Produkt w 100% naturalny, wegański oraz nietestowany na zwierzętach





Skin&tonic London Naked Lip Balm

Ostatnim ulubieńcem jest coś co otrzymałam tak naprawdę pod koniec marca aczkolwiek wywarło na mnie tak wielkie wrażenie że postanowiłam umieścić go w perełkach. Jest to produkt który był mi wielce potrzebny pomimo iż miałam dwa balsamy do ust, dopiero ten uratował me usta. Mowa tutaj o balsamie do ust który całkiem przypadkiem trafił w me ręce. Podczas zakupów na stronie Organicall ( gorąco polecam tą stronę) otrzymałam ten balsam w prezencie-co uważam za niezwykle miłe.  Zaaplikowałam balsam i zamarłam gdyż nigdy nie miałam tak mięciutkich i gładkich ust jak po użyciu tego "niewinnego" balsamu. Już tłumaczę dlaczego niewinnego, ponieważ w jego składzie sa tylko albo aż trzy składniki. Olej kokosowy, wosk pszczeli oraz masło shea. Ja jestem zakochana w tym produkcie i używam go non stop pomimo iż w mojej "kosmetyczce" jest dopiero od dwóch dni.
Produkt jest w 100% procentach naturalny oraz nietestowany na zwierzętach. Możecie zakupić go na stronie Organicall (tutaj) za 19.95 zł przy pojemności 4,3 g





Jeśli jednak jesteś osobą która lubi robić sama kosmetyki polecam przeczytać mój post na dwa balsam do ust o tutaj.

A jakie produkty wywarły na Was dobre wrażenie w marcu?