środa, 31 sierpnia 2016

ZOOM NA MARKĘ * TATA HARPER



W tamtym tygodniu pojawił się post odnośnie marki RMS Beauty-przecudownej firmy tworzącej naturalne kosmetyki kolorowe których jestem ogromną fanką a teraz czas na markę która głównie zajmuje się pielęgnacją twarzy jak i ciała. Od pewnego jednak czasu firma wprowadza również kolorówkę- róże, rożswietlacz oraz bronzer w kremie jak i pomadki do ust.





Nazwa marki to nie jest zwykła nazwa, to imię jak i nazwisko założycielki jakże cudownej marki-Taty Harper.

Dziś zoom na markę Tata Harper.


HISTORIA ZAŁOŻENIA MARKI

Tata dorastała w Kolumbii w państwie gdzie piękno jest sposobem na życie. Jej półka uginała się pod ciężarem drogich i luksusowych produktów do pielęgnacji czy to twarzy czy ciała. Nie przeszkadzało jej to jednak na zbyt do czasu aż u jej ojczym zdiagnozowano raka. Tata od tamtego czasu zaczęła spoglądać na składniki jakie pojawiają się w produktach które używa na całe swe ciało każdego dnia. Po zrobieniu kulku badań była wstrząśnięta tym czego się dowiedziała-każdy z kosmetyków był pełen potencjalnie niebezpiecznych substancji chemicznych a większość z nich była rakotwórcza.


Tata Harper ażeby uchronić się przed zachorowaniem na raka zaczęła szukać w 100% naturalnej linii do pielęgnacji skóra która nie będzie zagrażała jej a przy tym będą wydajne, dobre i ładnie pachniały. Niestety nic nie znalazła pomimo iż żyjemy w wieku pełnym technologi gdzie nauka jest na naprawdę wysokim poziomie. Własnie wtedy Tata postanowiła zebrać swoje doświadczenie w przedsiębiorczości oraz miłość do nauki i stworzyć własne kosmetyki z zespołem najlepszych specjalistów z branży z całego świata.




Tata chciała aby jej kosmetyki były wyjątkowe, inne aniżeli wszystkie. Jej zadaniem było dać przemysłowi kosmetycznemu kosmetyki do pielęgnacji z wysoce efektywnych i luksusowych produktów kosmetycznych które całkowicie będą wolne od składników syntetycznych i chemicznych. Tata Harper wierzy, że ludzie zasługują na produkty kosmetyczne które są naprawdę dobre i nie zagrażają naszemu zdrowiu. Firma obala mit że naturalne to mniej skuteczne. Tata jest pasjonatem promowania nowoczesnych, dbających o zdrowie kosmetyków i zobowiązuje się do bezpieczeństwa, stabilności oraz uczciwości jeśli chodzi o jej kosmetyki.


Wszystko pięknie ale czym wyróżnia się marka Tata Harper:


* Marka Tata Harper wierzy że składniki pochodzenia naturalnego nie są tylko lepsze ale zdrowsze dla naszego zdrowia ale też dzięki temu że są biokompatybilne z naszą skórą zapewniają cudowne rezultaty.

* Poza tym marka ta sama wytwarza kosmetyki. Posiada własny dział badań, rozwoju jak i produkcji przez to pozwala im utrzymać każdy z tych etapów wytwarzania kosmetyków na wyższym poziomie od początku aż do końca. W laboratorium w Vermont wytwarzają niewielkie partie produktów, dzięki czemu ich kosmetyki docierają świeże do klientów. Konkurencyjne firmy w większości firm zleca produkcję swych kosmetyków zewnętrznym fabrykom aby zredukować koszty jednak dla marki Tata Harper ważne jest aby wytwarzać je samemu.

* Kosmetyki od początku są projektowane przez założycielkę marki oraz zespół branżowych ekspertów z którymi współpracuje. Kosmetyki nie zawierają sztucznych wypełniaczy i baz-każdy ze składników ma specyficzny cel i zapewnia określone rezultaty.

* Dodatkowo każdy z kosmetyków zawiera od 9 aż do 29 aktywnych składników. Oznacza to że wystarczy iż zakupisz jeden silnie działający kosmetyk a nie np. sześć różnych.




* Firma Tata Harper nie tylko tworzy kosmetyki naturalne ale i dba o środowisko. Aby prowadzić działalność marka nabywa od stanu Vermont odnawialną energię, kupują oni przetworzony papier i materiały do pakowania, do produkcji natomiast opakowań używają szkła które może być ponownie przetwarzane, a także utrzymują wszystkie działania w jednym miejscu(od badań aż po wysyłkę) aby zmniejszyć pozostawiony ślad węglowy.

* Preparaty marki powstają przy zastosowaniu najnowocześniejszej na świecie i najbardziej zaawansowanej technologii naturalnej pielęgnacji skóry. Tata współpracuje z chemikami, biologami, botanikami i praktykami medycyny holistycznej na całym świecie aby być na bieżąco z najnowszymi odkryciami ze świata naturalnych składników, technologii konserwowania jak i technik ekstrakcji.


Tata Harper jest marką drogą, luksusową jeśli chodzi o kosmetyki naturalne ale patrzcie jak wiele czynników rozkłada się na cenę produktu.

Uważam że warta jeszcze przybliżenia Wam jest sama farma gdzie kosmetyki są tworzone.




Od początku Tata wiedziała że chce produkować wiele składników do swoich kosmetyków jak tylko będzie możliwe, wykorzystując oczywiście otaczający ją klimat i właściwości gleby.
Osadzona w sercu Champlain Valley w Vermont ich 1200 akrowa farma jest siedzibą całej firmy Tata Harper. W 2011 roku marka podjęła działania które miały na celu uzyskanie certyfikatu organiczności przez Vermont Organic Farmers Association dla produkcji ziół, owoców, lucerny siewnej oraz owsa. Marka uprawia rośliny bez zastosowania chemikaliów gdyż w ten sposób wyraża szacunek dla zdrowia ziemi i własnych ciał.
Marka każdego roku uprawia zioła i kwiaty które stosuje w prawnie zastrzeżonych formułach a należą do nich: wiązówka błotna, arnika, nagietek, melisa, krokosz barwierski, lawenda oraz lucerna siewna. Wszystkie badania, praca nad produktem, opakowanie oraz wysyłka ma miejsce w owej farmie- w ich laboratorium oraz siedzibie.
Kiedy firma pozyskuje składniki z różnych obszarów świata wykorzystują wiedzę oraz doświadczenie do uważnego wyboru farm i stosują zasady zrównoważonego rolnictwa oraz czy spełniają warunki organizacji certyfikujących takich jak Ecocert.




Miałam przyjemność przetestować już cztery produkty od tej marki. Jednak najbardziej zauroczyła mnie jedna- maseczka do twarzy Resurfacing Mask która ma działanie oczyszczająco-rozświetlające.
Pobiła nawet moją dotychczas ulubioną maseczkę marki Antipodes Aura Manuka Mask. Maseczka nie należy do najtańszych gdyż za pojemność 30 ml musimy zapłacić 243 złote ale maseczka jest niezwykle wydajna toteż uważam że to naprawdę dobra cena za taką cudowność.
Ta maseczka to połączenie maseczki oraz peelingu gdyż wierzba biała która zawarta jest w maseczce pomaga usuwać martwe komórki naskórka nie podrażniając przy tym mojej wrażliwej i delikatnej skóry. Maseczka wygładza, rozświetla, odnawia i usuwa powierzchniowe zanieczyszczenia skóry. Skóra po zmyciu maseczki naprawdę wygląda niczym nowo narodzona.


Wszystkie produkty marki Tata Harper zakupicie na stronie warsztatpiękna






KTÓRY OLEJ NAJLEPSZY DO TWARZY.




Jesteśmy coraz bardziej świadome. Zamiast kupować kolejny krem który obiecuje nam cuda sięgamy po naturalne oleje. Bardzo mnie to cieszy osobiście bo ja sama zrezygnowałam z kremów trzy lata temu na poczet właśnie olejów i moja skóra jest mi za to bardzo wdzięczna(widzę to po jej stanie).
Oleje wchodzą w skład produktów do pielęgnacji cery ale stosowanie ich w pojedynkę potrafi zdziałać cuda. Olejki świetnie nawilżają cerę, uelastyczniają oraz wygładzają cerę co prowadzi do przedłużenia jej młodego wyglądu. Nie są jednak zarezerwowane jedynie dla cery suchych-jak myśli większość. Prawie większość olei nie zatyka porów a wręcz pomaga zwalczyć trądzik.
Warto jednak poznać właściwości poszczególnych tłuszczów aby się nie rozczarować.





Oleje dzielą się na trzy grupy:

* nieschnące- idealne do skóry suchej oraz dojrzałej) kokosowy, makadamia, z awokado, orzechów laskowych, pestek dyni, pestek brzoskwini oraz oliwa z oliwek

* półschnące- sprawdzają się przy skórze normalnej oraz mieszanej: olej z sezamu, krokosza, pestek moreli, arganowy oraz z migdałów.

* schnące- przeznaczone do skóry problematycznej oraz tłustej-olej z róży, jojoba, konopny, lniany, z orzecha włoskiego, malin, z nasion bawełny itp.

Przedstawię pięć najlepszych olejów dla różnych skór:





 Olej różany(olej schnący) nie ukrywam że jest moim ulubionym z olei i nigdy nie brakuje go w mojej "kolekcji". Jestem posiadaczką cery wrażliwej a do tego naczynkowej a ten olej świetnie łagodzi podrażnienia oraz zapobiega zaczerwienieniom. W jego składzie znajduje się duża zawartość witaminy A oraz karotenoidów które spłycają zmarszczki (idealny również dla cery dojrzałej) Nie obciąża porów oraz cudownie pachnie. Stosując go każdego dnia dostarczysz swej skórę mieszanki składników które zapewnią jej bajeczny wygląd. Owy olej może spokojnie zastąpić krem dla cery dojrzałej-przywróci jej gładkość oraz świeżość.


 Olej lniany(olej schnący) to tłuszcz tłoczony na zimno co prowadzi do zachowania przez niego swoich właściwości. To prawdziwy zastrzyk energii dla skóry. To olej który wolno się wchłania przez co może być stosowany jako maska na noc. Olej lniany prowadzi do zaniku stanów zapalnych, trądziku czy miejscowego łuszczenia. Olej jest bogaty w kwasy omega-3 dzięki czemu nie zapycha ale również świetnie nawilża. Możesz również wykorzystywać go do wcierania w rozdwojone końcówki.




 Olej kokosowy(olej nieschnący) spokojnie może zastąpić twój krem na noc. Olej ten doskonale nawilża, wygładza skórę i ma przy tym naprawdę delikatną konsystencję no i ten przepiękny zapach. Ja osobiście uwielbiam olej kokosowy na włosy, ciało czy do płukania jamy ustnej ale niestety nie sprawdza się u mnie do pielęgnacji twarzy. Jednak jest tyle przeciwników tego oleju co zwolenników więc póki nie wypróbujesz go nie dowiesz czy akurat Tobie się nie sprawdza. Olej kokosowy posiada w sobie kwas laurynowy który ma działanie antybakteryjne dzięki czum pozwala zwalczyć trądzik poza tym to naturalne antidotum na zmarszczki. Ten naturalny tłuszcz posiada w sobie naturalny filtr ochronny przed promieniami UV więc jest doskonały na upalne letnie dni ale i zimowe mrozy.


Olej arganowy (olej półschnący) jest nieco cięższym oleje przez co poleca się go do cer suchych oraz dojrzałych. Świetnie nawilża oraz odżywia już po pierwszym zastosowaniu. Olej arganowy chroni naszą twarz przed pojawieniem się oznak starzenia gdyż posiada w sobie przeciwutleniacze oraz kwasy tłuszczowe omega-3 oraz omega-6 jak i witaminy E i skwalenu. Olej arganowy jest tak uniwersalny jak i olej kokosowy gdyż może być również stosowany na przesuszone, zniszczone włosy oraz jako kurację odżywczą od skalpu aż po same końcówki naszych włosów.




Olej migdałowy( olej półschnący) to wspaniałe rozwiązanie dla cery wrażliwej która potrzebuje nawilżenia. Jest delikatny, nie zapycha porów i łagodzi stany zapalne. Ten cudowny olej wyrównuje koloryt oraz jest idealny pod makijaż dzięki czemu stosować możesz go na co dzień. Jest również świetny do ciała gdyz zapobiega powstawaniu rozstępów, uelastycznia skórę oraz poprawia jej ukrwienie. Olej migdałowy jest nafaszerowany witaminą A oraz E dzięki czemu przywraca skórze promienny wygląd.

Jesteście fankami olejów czy jednak stawiacie na kremy? Jaki jest waszym ulubionym i najlepiej sprawdza się u Was? Ja zawsze muszę mieć w swojej kolekcji olej kokosowy, arganowy oraz różany.




środa, 24 sierpnia 2016

ZOOM NA MARKĘ * RMS BEAUTY


Wpadłam ostatnio na pomysł ażeby przybliżać Wam marki kosmetyczne które bardzo cenię i lubię i korzystam z owych kosmetyków . Oczywiście mowa tutaj o markach które tworzą kosmetyki naturalne, organiczne oraz nietestowane na zwierzętach. Mam nadzieje że ta seria postów przypadnie Wam do gustu i chętniej będziecie sięgać po produkty takich firm jak Kjaer Weis, Juice Beauty, Tata Harper, John Master czy RMS Beauty.




Dziś właśnie przedstawię w skrócie Wam markę RMS Beauty jak i samą założycielkę.

ROSE-MARIE SWIFT

Założycielką tej jakże cudownej marki produkującej głównie naturalne kosmetyki kolorowe jest Rose-Marie Swift(od pierwszych liter jej imion jak i nazwiska powstała nazwa firmy) która jest makijażystką już od ponad 40 lat. Jej prace można było podziwiać chociażby w VOGUE(amerykańskim, japońskim, chińskim, francuskim, włoskim i rosyjskim), Harper's Bazaar, Allure, Marie Claire, Glamour oraz Elle i w wielu innych. Ale Rose-Marie Swift tworzy również makijaże do kampani reklamowych takich wielkich domów mody jak Calvin Klein, Ralpha Laurena, Louis Vuitton, Kate Spade, Tommiego Hilfigera, The Gap, Victoria's Secret i wielu, wielu innych. Tworzyła makijaże dla takich słynnych osób jak Zoe Saldana, Gisele Bunchen, Miranda Kerr, Demi Moore, Celine Dion. 


Rose-Marie jednak kilka lat temu zaczeła mieć nietypowe problemy ze zdrowiem, które stały się przyczyną wielu problemów zarówno tych fizycznych ale i psychicznych jak i emocjonalnych. W jej krwi po serii wnikliwych badań wykryto toksyczne stężenia metali ciężkich m.in. baru, glinu, kadmu, ołowiu, rtęci oraz wysoki poziom pestycydów oraz innych chemikaliów.





Makijażystka była szczerze zaskoczona kiedy technik w laboratorium zapytał się jej czy pracuje w jakimś przemyśle kosmetycznym. Rose-Marie nie miała pojęcia że kosmetyki mogą być powiązane z ciężkimi problemami zdrowotnymi. Po latach "odbudowania" swego zdrowia makijażystka zdała sobie sprawę że chciała by walczyć o prawo do zdrowego dbania o urodę dla innych kobiet ale i dla siebie.
Aby osiągnąć owy cel stworzyła markę RMS Beauty-uznaną linię organicznych kosmetyków kolorowych.


MARKA RMS BEAUTY


Linia RMS Beauty została stworzona po to aby zmienić sposób w jaki kobiety używają kosmetyków do makijażu. Te kosmetyki pozbawione są toksycznych składników ale również leczą i odżywiają skórę. Wszystko sprowadza się do chemii-kiedy surowy składnik jest przetwarzany w celu zastosowania go w kosmetykach i innych preparatach do pielęgnacji przechodzi przez długi proces obróbki. Ten "naturalny" z początku składnik nie jest już czysty- jest on ekwiwalentem wytwarzany przez człowieka. Większość kosmetyków stosowanych do produkcji kosmetyków jest rafinowana, wybielana, pozbawiana zapachu, frakcjonowana i podgrzewana do wysokiej temperatury. Nie ukrywajmy że te procesy pozbawiają te naturalne składniki prawie wszystkich składników odżywczych które są tak cenne dla naszej skóry.



Kosmetyki RMS Beauty nie są tyle co naturalne ale organiczne. Są tworzone z surowych i organicznych składników które w naturalnej formie posiadają aktywne, lecznicze składniki które penetrują w głąb skóry i tam ją odmładzają.

Czysta forma enzymów, witamin i antyoksydantów oraz ich lecznicze właściwości pozostają aktywne i dzięki temu firma RMS Beauty w pełni korzysta z ich potencjału do odmładzania skóry.Do tworzenia tych kosmetyków wykorzystywana jest jak najmniejsza ilość ciepła ażeby produkt zachowywał maksymalnie dużo składników odżywczych ale i leczniczych.

Wszystkie kosmetyki marki RMS Beauty są wolne od szkodliwych substancji chemicznych, syntetycznych konserwantów, GMO, syntetycznych witamin itp. Owe kosmetyki natomiast są bogate w lecznicze składniki odżywcze które są w zgodzie z naturą i naszym środowiskiem ale i z nami.




Zadaniem linii kosmetyków RMS jest wspieranie naturalnego piękna i długoterminowego zdrowia. Za cel obrała sobie przywrócenie skórze naturalnego, młodzieńczego blasku i podkreślenie go, a nie zakrywanie i korygowanie cery kolejnymi warstwami środków chemicznych. Mogę się podpisać pod tym osobiście że ich produkty po prostu działają. 

To kosmetyki pielęgnacyjne z dodatkiem mineralnych barwników, siła życiowa skóry współdziała ze wszystkim co na nią nakładamy. Większość kosmetyków które znaleźć możemy na rynku jest po prostu martwa, chemikalia w nich zawarte nie mają w sobie życiowej siły więc nie mogą wejść w jakąkolwiek reakcję ze skórą.

Każdy z kosmetyków marki RMS Beauty jest cudowny ale szczerze chciałam bym Wam polecić szczególnie jeden. Mowa tutaj o rozświetlaczu Living Luminizer bez którego nie wyobrażam już sobie codziennego makijażu. Podkreśla on młodzieńczy blask skóry, a jednocześnie nie klei się, nie jest tłusty i nie zawiera brokatowych drobinek. To po prostu czysta tafla blasku, daje "mokry" efekt na twarzy. 




Jeden uniwersalny odcień - przejrzysty, połyskujący i rozświetlający kolor dający transparentne, perłowo-satynowe wykończenie. Odcień idealny dla wszystkich odcieni skóry, dzięki czemu jest produktem obowiązkowym w każdej kosmetyczce.



Pełną ofertę kosmetyków marki RMS Beauty otrzymacie na stronie warsztatpiękna



czwartek, 18 sierpnia 2016

Sposoby na to ażeby zużywać mniej plastiku.



Zastanawiasz się czasami jak żyć w zgodzie z naturą i pozbyć się plastiku ze swojego życia? Bycie eko wcale nie jest tak trudne jak ci się wydaje. Liczy się każdy nawet najmniejszy gest.




Po pierwsze zamień plastikowe siatki na ekologiczne torby. Co 1 minute zużywa się na całym świecie ok. 2 milinów reklamówek z plastiku. Zamiast nich wybierz modne już torby z bawełny, papieru, konopi czy lnu. Dzięki niej uniesiesz więcej zakupów oraz zapobiegniesz zanieczyszczaniu środowiska.

Po drugie zrezygnuj ze słomek popijając drinka czy chociażby sok. Ten niewinny nawyk nie jest obojętny dla Ziemi. Być może w domu korzystasz z takiej słomki parę razy albo paręnaście ale są one niezniszczalne dla ekosystemu.Jeśli nie potrafisz jednak zrezygnować ze słomki tą plastikową zamień na szklaną która służyć ci będzie przez lata.

Po trzecie zrezygnuj z kawy na wynos. To nie kofeina zagraża naszemu ekosystemowi a styropianowy kubek w którym znajduje się owy napój. Wiedziałaś/łeś że w Nowym Jorku zabronione jest  sprzedawanie w ten sposób kawy a niedługo będzie również w San Francisco. Miasto to wprowadza zakaz korzystania z naczyń, opakowań i dmuchanych zabawek wykonanych z polisterynu. Marki amerykańskie co rusz ścigają się jeśli chodzi o pomysły na biodegradowalne pojemniki. Do pionierów jednak nalezy marka Reduce.Reuse.Grow która stworzyła kubek do kawy z nasion roślin ażeby po spożyciu móc go zakopać i aby z nich mogły wyrosnąć drzewa.



Po czwarte zainwestuj w szklane butelki. W USA rocznie zużywa się aż 38 miliardów plastikowych butelek po napojach i to w samej Ameryce. Więcej wody zużywa się do ich produkcji aniżeli do wypełnienia. Butelki nie ulegają rozkładowi a ich transport jest niesamowicie kosztowny. Dodatkowo takie opakowania przemycają do napoju rakotwórcze toksyny, przez co nawet woda jest dla nas niezdrowa. A poza tym woda ze szklanej butelki jest po prostu smaczniejsza. Posiłek na wynos zamknięty w słoiku czy smoothie z szklanej butelki to nie dość że modny trend to do tego jest zdrowe dla środowiska.

Na koniec zacznij od swojego śmietnika. Zastanów się nad ilością śmieci jaką wytwarzasz w ciągu dnia. Jeśli w twym śmietniku przeważają sztuczne odpady warto zamienić je na przyjazne naturze. Folie śniadaniową zastąp papierem i staraj się kupować żywność na wagę ażeby uniknąć plastikowych opakowań. Te małe zmiany mają znaczenie.

Pomyślicie że jest to nic i że to czy jedna osoba to wdrąży w życie nic nie zmieni. Owszem zmieni, właśnie rzez takie myślenie jesteśmy powoli zasypywani śmieciami. Wierze że w Nas jest siła i im więcej nas będzie tym lepiej.

Wierze w Was. :)

środa, 10 sierpnia 2016

Wspaniała witamina D


Wiedzieliście że 8 na 10 Polek ma niedobór potężnej witaminy D. Być może właśnie Ty jesteś w tej ósemce. Sprawdź to teraz bo witamina D wytwarzana jest w skórze wtedy gdy świeci słońce a jaka pora roku niż lato jest do tego lepsza?



Bez owej witaminy nie będziesz miała dobrej odporności, mocnych kości oraz prawidłowego poziomu cukru we krwi jak i również sprawnego umysłu.
Dzięki witaminie D organizm wchłania wapń(zmniejsza ryzyko złamań kości i osteoporozy)wpływa korzystnie na słuch i pracę mięśni, chroni również serce i dba o nasz dobry nastrój. Sama zauwazyłam że jestem szczęśliwsza gdy świeci słońce oraz mam więcej energii.
Gdy posiadasz jej jednak za mało w swym organizmie możesz cierpieć na astmę, cukrzycę 1 typu oraz reumatoidalnym zapaleniem stawów. Co trzecia kobieta u której wykrywa się raka piersi, jelita grubego, nerek oraz jajnika ma jej za mało.
Nie zakrywaj się więc latem, nie spalaj na prażynkę oraz nie unikaj słońca gdyż to przyczynia się do utrudniania wytwarzania witaminy D naszym ciele.

Pracuje przez 10 godzin w zamkniętym pomieszczeniu gdzie naprawdę ciężko o chociażby promień słońca ale już staram się aby do pracy bądź z pracy poruszać się pieszo bez pomocy auta, autobusu. To ważne gdyż niedobór witaminy D powoduje że tyjesz-pomimo iż odżywiasz się zdrowo, do tego często się przeziębiasz, masz problemy z zakażeniem grzybiczym pochwy, pocą Ci się dłonie, masz zaburzenia nastroju oraz silne bóle menstruacyjne zrób badanie na stężenie kalcydiolu. Wynik optymalny to 30-80 ng/ml poniżej 30 ng/ml to za mało.



Tą cudowną witaminę głównie znajdziesz w promieniach słońca. Zmiana diety oraz suplementacja nie załatwi sprawy. Dzienna dawka zalecana dla dorosłych to ok. 1000 IU(j.m.). Aby zdobyć taką ilość wystarczy do czterech razy między godziną 10 a 15 na pół godziny odsłonić jedną trzecią ciała i pozwolić promienią aby delikatnie muskały twe ciało bez filtrów UV albo przez kwadrans opalać się w bikini.
Preparaty ochronne z SPF 8 ograniczają wytwarzanie witaminy D o 95%.
Tydzień słonecznych kąpieli pozwala zgromadzić zapas witaminy D na cały rok.
A co jeśli boisz się słońca w obawie przed rakiem skóry czy też szybszym starzeniem się jej tak jak ja- czerniak to groźna choroba, jednak skala problemów związanych z niedoborem witaminy D jest dużo większa. Unikaj po prostu poparzeń słonecznych.

Nawet najzdrowsza dieta może zaspokoić jedynie 10-20 procent dziennego zapotrzebowania na witaminę D. Łosoś, śledź-nabiał to jej najlepsze źródło. Uważaj na suplementy- mogą jedynie podwyższyć poziom wapnia we krwi, spowodować powstanie kamieni nerkowych i żółciowych oraz choroby trzustki.
Jeśli już nie masz wyjścia sięgnij po witaminę D3 w kroplach lub tabletkach.

wtorek, 9 sierpnia 2016

Balsam kakaowy- domowy sposób na przyśpieszenie opalania.



Piękna, równomierna opalenizna która z nas o tym nie marzy? Jednak na to jak będzie ona wyglądać rozkłada się wiele czynników poczynając od odpowiedniej ochrony przeciwsłonecznej po właściwą pielęgnację. Czasami wiem że nabranie opalenizny odcienia czekolady jest naprawdę czasochłonne to istnieją sposoby które to skrócą.



Korzystaj z naturalnych skarbów natury a w bardzo krótkim czasie będziesz cieszyła się piękną opalenizną.
Mowa tutaj oczywiście o organicznych surowcach tj. olej kokosowy, masło shea oraz kakao.
Powyżej wymienione tłuszcze roślinne doskonale nawilżają i regenerują skórę po nasłonecznieniu a zawarte w nich antyoksydanty zwalczają wolne rodniki które przeciwdziałają procesowi starzenia się komórek.
Gdy wmasujesz w swe ciało masło kakaowe przed wyjściem na plaże uzyskasz brązowy, pogłębiony koloryt.

Wystarczy, że rozpuścisz w kąpieli wodnej naturalne tłuszcze a w tym celu sprawdzi się olej kokosowy, który ochrania przed promieniami UV a w duecie z masłem kakaowym nawilży ciało i nada mu złocisty odcień skóry.

Składniki:

*szklanka masła kakaowego
*1/2 szklanki rozpuszczonego już oleju kokosowego
*1/2 szklanki masła shea albo oleju migdałowego

Rozpuść w kąpieli wodnej masło oraz oleje, kiedy stworzą jednolitą płyn, przelej ciecz do pojemnika. Wstaw go na 15-20 minut do zamrażarki aby balsam stężał. Za pomocą miksera lub robota zmiksuj balsam az konsystencja zrobi się kremowa.
Przełóż do słoiczka-owy balsam możesz przechowywać miesiącami.







piątek, 5 sierpnia 2016

Ulubieńcy lipca.



Pamiętam gdy jeszcze tak niedawno rozpoczynały się wakacje a teraz tak naprawdę jesteśmy na półmetku a ja osoba mieszkająca tak naprawdę nad morzem nie miałam okazji ani razu wybrać się na plażę by móc skorzystać z pięknej pogody(jedynie wolne niedziele robią swoje) poopalać się czy wykąpać w morzu. Pogoda również przyznajcie że nazbyt nas nie rozpieszcza i tak naprawdę częściej mam ochotę przykryć się kocem, zaparzyć ulubioną jaśminową herbatę i wczytać się w jakąś ciekawą książkę aniżeli zwiedzać.
W tym roku(jak w każdy od sześciu lat)nawet nie mogę pozwolić sobie na wakacje toteż ich nie planowałam.



Może nie odkrywałam nowych, magicznych miejsc w lipcu za to odkryłam cudowne kosmetyki o których mam bardzo dobre opinie i chciałabym się z Wami nimi podzielić.

Nie jestem fanką makijażu, powiem to szczerze. To nie tak że nie potrafię się malować, że nie wiem co to konturowanie...wiem wszystko ale po prostu nie lubię. Uważam że mocny makijaż mnie postarza a ja lubię wyglądać na młodszą niż jestem. Zazwyczaj na co dzień stosuje naturalny podkład do tego odrobina korektora na zmiany i pod oczy, obowiązkowo rozświetlacz i jakiś jeden cień na powiece. Oto mój cały makijaż. W takiej wersji #makeupnomakeup czuje się najlepiej i wiem co pomyślicie-to po co w ogóle się malujesz?-bo lubię chronić swoją skórę twarzy a jednak uważam że podkład to pewnego rodzaju bariera która chroni naszą z reguły delikatną skórę twarzy przed toksynami, zanieczyszczeniami itp.


Polubiłam jednak w lipcu tusz do rzęs-jedyny w mej kolekcji na tą chwile ale naprawdę wart zainteresowania. Produkt pochodzi z firmy 100% pure i ja owy tusz mam w kolorze-Black Tea, znajdziecie również inne kolory takie jak Blackberry, Blueberry oraz Dark Chocolate.
Ten w 100% tusz robi wszystko czego oczekuje od tuszu-gdy ten raz na rok pomaluje rzęsy-czyli wydłuża, pogrubia oraz rozdziela. Przy czym rzęsy wyglądają niezwykle naturalnie, niczym byłyby twoje. Zero sklejenia...ale jest jedna wada lubi robić efekt pandy. Niestety....od razu po otwarciu nie polecam również go stosować gdyż jest wręcz wodnisty...gęstnieje po jakiś dwóch tygodniach(a jeśli z czasem będzie nazbyt gęsty polecam dodać do niego kropelkę wody czy witaminy E).
Producent mówi że owy tusz pachnie czekoladą ale jak dla mnie świeżo roztartą borówka. Taką dużą i słodziutką. On pachnie naturalnie a nie chemicznie bo zapomniałam napisać że barwniki w każdym tuszu pochodzą z roślin. Czarny tusz swój kolor zawdzięcza czarnej herbacie.
Mam bardzo wrażliwe oczy i niestety gdy tusz czy też cienie do powiek nie odpowiadają mi oczy szczypią mnie i łzawią. Ten tusz jest świetny dla wrażliwych oczu oraz dla osób noszących szkła kontaktowe.
Owy tusz nie tylko upiększa na chwilę twe rzęsy ale dzięki zawartości prowitaminy B, białka pszenicy oraz witaminy E sprawia że z każdą aplikacją stają się mocniejsze i zdrowsze.

Gdy wykończę ten tusz mam w planach wypróbować z marki Ilia Beauty ale wiem że do tego będę wracała bo jest naprawdę świetny. Jego cena to 99 złotych za 7g


Kolejne będą produkty marki Antipodes które całkowicie zawładneły mym sercem. Miesiąc temu jesli czytaliście ulubieńców czerwca zachwycałam się maseczką Aura z miodem manuka z tej marki(nawiasem mówiąc wciąż ją kocham) a w miesiącu lipcu postawiłam na serum/olejki do twarzy oraz kremy. Zakupiłam dwa zestawy miniaturek-które wychodziły bardzo korzystnie cenowo gdyż w jednym zestawie był olejek oraz krem na dzień a w drugim olejek na noc oraz krem). Z owych olejków-a mowa tutaj o Joyous oraz Anielskim olejku-jestem niezwykle zadowolona. Są bardzo ale to bardzo wydajne i pomimo iz używam je od miesiąca zużycie jest niewielkie-a nie żałuje sobie ich no i co najważniejsze działają.
Joyous jest olejkiem przeznaczonym typowo do pielęgnacji wieczornej. Producent nazywa ten produkt jedwabistym serum o konsystencji oleju który intensywnie nawilża i regeneruje. Nie pamiętam kiedy moja cera była w tak świetnym stanie. Jest uspokojona, nawilżona, zrelaksowana i tak bosko napięta. Dodatkowo pozbyłam się całkowicie suchych partii na twarzy, nawet nie pojawiają się przy jakimś małym wyprysku który pojawi się przed "tymi dniami".
Serum w składzie posiada jagody goi które zawierają aż 19 aminikwasów i to one właśnie wpływają na poprawę kondycji skóry. Dodatkowo olej z malin oraz jagody nowozelandzkiej jest bogaty w kwasy GLA które mają działanie łagodzące oraz przeciwzapalne. Do tego ten zapach który kojarzy mi się właśnie z wieczorną pielęgnacją-mocny ale nie duszący i nie przeszkadzający, uspokajający zmysły.
Po Joyous na pewno sięgnę w wersji pełnowymiarowej. Tutaj dostaniecie wersję miniaturową wraz z kremem na noc o który również wspomnę.

Kolejne produkt marki Antipodes to Anielski olejek z awokado i dziką różą. Uwielbiam te dwa składniki jeśli chodzi o pielęgnację skóry twarzy ale połączone ze sobą wręcz kocham.
Uprzedzam jego zapach nie należy do najpiękniejszych ale mi w niczym nie przeszkadza(pachnie jak olej z awokado). Używam go z rana jako poranna pielęgnacja która jest bardzo minimalistyczna.Pomimo iż naprawdę nie mam dużo czasu i nie daje mu "wsiąknąć" całkowicie w twarz to bardzo daje efekt jaki daje. Od bardzo długiego czasu nie stosuje kremów do twarzy gdyż uważam że lepiej na moją skóre działają oleje czy sera. A ten olejek ma za zadanie zmniejszyć widoczność zmarszczek, plam i blizn i uwierzcie mi to robi. Może nie wypowiem się na temat zmarszczek bo takowych jeszcze nie mam ale co do blizn świetnie działa. Dodatkowo wygładza powierzchnie skóry, pięknie rozświetla i regeneruje dzięki zawartości oleju z dzikiej róży która jest źródłem witaminy C. Coraz bardziej myślę o wprowadzeniu kompleksowej pielęgnacji twarzy z firmy Antipodes...
Kolejny produkt używam inaczej aniżeli jest do tego przeznaczony....mowa tutaj o odżywiającym kremie na noc z awokado i gruszka również firmy Antipodes i również posiadam wersje miniaturową.
To jest cudo. Pomimo iż jest przeznaczony do całej twarzy ja stosuje go jedynie pod oczy gdyż boje się bo posiada w sobie masło shea a moja skóra twarzy za bardzo się z nim nie lubi ale skóra pod oczami uwielbia.
Moja skóra pod oczami jest bardzo cienka a raczej powinnam napisać była no i również bardzo sucha. Pomimo iż mam dopiero 22 lata pojawiały się pod oczami już delikatne zmarszczki które nie wyglądały nazbyt estetycznie. Krem ten posiada również liczne przeciwutleniacze które neutralizują działanie wolnych rodników które powodują właśnie przedwczesne starzenie się naszej skóry. No i w składzie jest również mój ukochany miód Manuka który przywraca skórze naturalny poziom nawilżenia. To co ten krem robi ze skórą pod oczami to jakaś magia. Skóra jest napięta, delikatna, nawilżona i co najwazniejsze po zastosowaniu tego kremu i aplikacji od razu podkładu czy korektora nic się nie zbiera czy też roluje(czasami używam go z rana). Przepięknie pachnie, trochę przypomina mi zapach maseczki Aura i pomimo iż jest przeznaczony na noc nie należy do kremów tłuściuszków. Jest bardzo delikatny, kremowy i nie za ciężki bo takich kremów nie lubią moje okolice pod oczami.

No to teraz czas na ostatniego ulubieńca. W tym miesiącu jest ich znacznie więcej aniżeli w poprzednich miesiącach no bo też nie ukrywajmy zaszalałam trochę jeśli chodzi o zakupy w lipcu.




Pora na maseczkę. Jestem maseczkomaniaczką i to nie za sprawą szału nad koreańską pielęgnacja gdyż nie znoszę maseczek w płachcie ale za sprawa tego że moja skóra uwielbia maseczki. Maseczki stosuje niekiedy co dnia i być może to za dużo ale moja skóa nie narzeka.
Ta maseczka nie należy do najtańszych musze to zaznaczyć gdyż kosztuje 243 złote za 30ml ale czuje że od czasu do czasu będę sobie na nią pozwalała bo moja skóra polubiła ją równie mocno co tą z marki Antipodes.
Resurfacing Mask to maseczka która ma za zadanie oczyścić naszą skórę jak również ją rozświetlić. Ma bardzo przyjemną żelową konsystencję oraz pięknych zapach charakterystyczny dla kosmetyków marki Tata Harper.Testowałam już pięć produktów tej marki i dopiero ten zrobił na mnie tak wielkie wrażenie.
Kosmetyk ten działa niczym tradycyjny peeling i jest polecany szczególnie dla skóry ziemistej, poszarzałej ale uwaga przy tym nie podrażnia jej. Mam bardzo wrażliwą i delikatną skórę i poprzednie kosmetyki Taty Harper chociażby Regenrating Cleanser tak mnie podrażnił że ostatecznie tego produktu używam jako peeling ciała i nawet na ciele robi mi ała po prostu. Maseczka na pewno poprawia strukturę skóry, zapewnia po zmyciu efekt promiennej skóry oraz wygładza ją. Maseczka głęboko oczyszcza-radzi sobie z moimi wągrami na nosie-tylko nie myślcie że wybawi je od razu, usuwa powierzchniowe zanieczyszczenia skórne-pomaga zniknąć moim "nieprzyjaciołom"-oraz martwe komórki warstwy rogowej. Zapewnia po prostu świeży, promienny efekt.
Jeśli jesteś posiadaczka cery nadwrażliwej nie polecam jednak gdyż lubi ściągać a przy tym podrażniać skórę nadwrażliwą, gdyż jest w formie żelowej która delikatnie zastyga.
Mam ochotę wypróbować jeszcze maski detoksykującej tej marki ale to w swoim czasie.

Jesteście ciekawi kosmetyków marki Tata Harper? Słyszałyście w ogóle o nich?

Zaciekawił Was któryś z moich ulubieńców? A może miałyście okazje któryś osobiście testować i podzielicie się ze mną swoją opinią?













środa, 3 sierpnia 2016

Piękne włosy dzięki diecie.



Czy dzięki szamponom, odżywką i suplementom za fortunę uda nam się powstrzymać wypadanie? A może chociaż powstrzyma to ciągłe przesuszanie i łamliwość? Miałam od zawsze problem z włosami...to za bardzo się puszyły, to były za bardzo oklapnięte, wypadały i łamały się. Na problem z włosami jednak składa się wiele czynników.Może to być anemia, zakwaszenie organizmu, niedobór tłuszczy czy witamin.
To co jest na twoim talerzu ma największy wpływ na zdrowie jak i twój wygląd.
Nie może zabraknąć w twojej diecie niezbędnych pierwiastków oraz witamin. Zrezygnuj z soli(ja zamiast niej stosuje przyprawy i zioła)kofeiny, tłuszczu oraz przetworzonych dań a polub a wręcz pokochaj składniki pochodzące z natury. To one pomagają w redukcji stresu i odbudować organizm.



Od nie teraz wiadomo że na włosy świetnie działa biotyna czyli witamina B7. Spokojnie ową witaminę można nazwać antidotum na wypadające włosy. Dodatkowo stymuluje cih porost. Pamiętam gdy naprawdę wypadało mi tyle włosów że siadałam i płakałam i zaczęłam suplementowac biotynę. Oczywiście efekty przychodziły z czasem ale uwierzcie mi ile na głowie miałam baby hair. Wciąż mam pomimo iż odstawiłam biotynę gdyż zauważyłam że moja wegańska dieta sprzyja i moim włosom.
Biotyna jednak nie występuje jedynie w formie tabletek. Zjadasz ją z surowym kakao, grzybami, fasolą, ciecierzycą, soczewicą, soją,drożdżami. Pożyteczne również jest naturalne-najlepiej samorobne masło orzechowe gdyż orzechy ziemne są świetnym źródłem tej witaminy.
Biotyna jednak to nie tylko porost włosów ale i przyśpieszony metabolizm, lepszy nastrój, wzmocniona odporność i lepsza kondycja skóry.

Kolejne są antyoksydanty bez których nie wyobrażam sobie dnia. To głównie fioletowe,czerwone, zielone oraz pomarańczowe owoce i warzywa czyli chociażby borówki, jagody, maliny, szparagi, jarmuż, szpinak, bataty. Przeciwutleniacze sprawdzają się również w walce ze zmianami hormonalnymi, depresją no i co najważniejsze zachodzącymi procesami starzenia które opóźniają i ochronisz ciało przed nowotworami.

Gdy pomyślicie o kwasach tłuszczowych omega-3 to co Wam przychodzi na pierwszą myśl? Na pewno tuńczyk i łosoś ale to nie wszystko bo zawiera je również awokado, olej lniany, olej kokosowy czy oliwa. Dzięki tym związkom nasz organizm lepiej przyswaja witaminy oraz enzymy które przynoszą wiele korzyści dla naszego zdrowia. Skóra głowy dzięki tym związkom jest lepiej ukrwiona co korzystnie jak wiecie zapewne wpływa na kondycję włosów.
Już kropla dodana do koktajlu zapobiega wypadaniu włosów i ich łamliwości, wpływa na porost oraz odbudowę cebulek włosowych.
Zacznij olejować również włosy z zewnątrz a na pewno Ci za to podziękują.

Niewątpliwie krzem, miedź i cynk "postawi na nogi" twoje włosy. Niedobór cynku jest odpowiedzialny za nadmierne wypadanie włosów oraz pogorszenie się stanu skóry. Gdy masz właśnie takie problemy włącz do diety nasiona i orzechy. To w pestkach dyni, migdałach oraz nasionach słonecznika jest bezcenna witamina E-antidotum na wypadanie włosów. Krzem i miedź znajdziesz w rzodkiewce, grubych kaszach, pełnoziarnistych zbożach oraz skrzypie polnym. Dieta powinna obfitować również w beta-karoten, witaminę A i C które sa niezbędne do właściwej produkcji sebum oraz odbudowy struktury włosa. Na pewno znajdziesz je w marchewce, mango, batatach czy pomidorach.

Jod również odgrywa wielką role w pielęgnacji włosów. Dieta bogata w jod naprawia ich stan gwarantując nam że będą one mocne i odżywione oraz przyśpiesza porost włosów. Lato to idealny czas na spożywanie jodu-znajdziecie go w chudych rybach, owocach morza wodorostach ale i brokułach czy chociażby w spirulinie która oprócz dużej ilości jodu posiada witaminę B12 oraz cenne białko.
Nie zapomnij jednak również o żelazie które zapobiega anemii której skutki odbijają się nie tylko jedynie na włosach ale i skórze czy paznokciach. Pierwiastek ten znajdziesz w nasionach strączkowych, ziemniakach, jarmużu, botwinie oraz szpinaku. Łącz go z produktami bogatymi w witaminę C-lepiej się wchłonie.






poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Szczotkowanie ciała na sucho.



Dla mnie osobiście szczotkowanie ciała na sucho to już pewnego rodzaju codzienny nawyk bez którego nie wyobrażam sobie dnia, taki jak umycie twarzy czy zębów. Owy nawyk dodatkowo przynosi wiele korzyści dla naszej sylwetki jak i skóry. Masaż szczotką z naturalnego włosia pobudza krążenie, redukuje stres oraz pobudza. Gdy stosować będziesz go co dnia po przebudzeniu może zastąpić kubek kawy.
Dzięki tej metodzie lepiej złuszczymy martwy naskórek a tkanka której chcemy jak najmniej-tłuszczowa- w problematycznych miejscach równomiernie się rozłoży i przyniesie naprawdę świetny efekt. Ten zabieg dodatkowo jest tani i łatwy. Jeśli zaaplikujesz produkt pielęgnujący od razu po szczotkowym peelingu lepiej się wchłoną i zapewnią na dłużej nawilżenie oraz gładkość.




Przed jednak rozpoczęciem kuracji powinnaś wybrać szczotkę. Ja z ręką na sercu polecam marki Fridge która wykonana jest z końskiego włosia oraz szczeciny( twoja szczotka powinna być wykonana z naturalnego włosia). Jest naprawdę spora i dobrze wykonuje swe zadanie a przy tym naprawdę nie "zdziera" mojej skóry.
Masaż powinno wykonywać się w godzinach porannych, przed prysznicem- kiedy skóra jest sucha i nie ma na sobie choć odrobiny produktów pielęgnacyjnych. Ja jednak szczotkuje również ciało w godzinach wieczornych gdyż nie zawsze mam czas z rana.
Szczotkowanie powinno wykonywać się ruchem od dołu skierowany ku górze, zaczynając od samych stóp a kończąc na dekolcie a kierując każdy ruch w stronę serca. Ruch powinien być subtelny na brzuchu i w okolicach biustu natomiast mocniejszy w sferze narażonej na cellulit czyli pośladkach i udach.
Szczotkowanie wykonuj codziennie ale jeśli już nie znajdziesz chwili każdego dnia to przynajmniej raz w tygodniu aby dotlenić skore oraz pozbyć się toksyn. Dzięki temu na pewno stanie się młodsza, zdrowsza oraz promienna.