piątek, 28 października 2016

ZOOM NA MARKĘ * KJAER WEIS



Dziś z serii "zoom na markę" przybliżę Wam kosmetycznego tytana jeśli chodzi o makijaż naturalny i zdrowy. Mowa o Kjaer Weis to marka niewątpliwie uwielbiana przeze mnie i jestem pewna że gdy przybliżę wam ją także  pokochacie ową markę.




Historia:

Założycielką marki jest Kirsten Kjaer Weis która jest makijażystką już od wielu lat i można nazwać ją wręcz weteranem niezliczonych okładek pism czy pokazów mody. Kirsten malując modelki zauważyła że większość podrażnia kosmetyki jakich używała na co dzień w swojej pracy. To dało jej do myślenia gdy produkty które nakładała powodowały krótkotrwałe efekty takie jak wysypki oraz wypryski, makijażystka zaczeła się więc zastanawiać jak wyglądać będą długotrwałe skutki. Zadecydowała więc,że wszyscy powinni mieć inny wybór.
Kirsten dorastała na farmie w Danii, a dzieciństwo spędziła marząc o wielkich miastach i dalekiej podróży. Po skończeniu studiów, postanowiła dokładnie zrobić to o czym marzyła w dzieciństwie. Postanowiła ze zwiedzi Stany Zjednoczone jednakże chciała wrócić do Danii. Tym razem dom chciałaby posiadać w Kopenhadze a nie wrócić do powolnego życia na wsi.

Dla kaprysu rozpoczeła naukę w szkole kosmetologii gdzie właściciel studia zainteresował się nią i zachęcił makijażystkę aby przeniosła się do Paryża i dokończyła szkolenie w prestiżowej chrześcijańskiej CHAUVEAU Szkole Makijażu Artystycznego.
Kirsten patrząc wstecz opowiada że kochała mieszkanie w Paryżu, uważała że styl jak i kultura miasta była niezwykle inspirująca. Niesamowici nauczyciele szkoły CHAUVEAU pomogli jej uświadomić sobie jak bardzo kocha ona twórczy aspekt makijażu.
Po ukończeniu rygorystycznego programu w szkole chrześcijańskiej powróciła do Kopenhagi który przypadkowo zbiegł się z otwarciem biura pierwszego agencji artystycznej.To był początek lat 90 w czasie gdzie rola wizażysty stawała się coraz bardziej widoczna. Kirsten wspomina że nawet gdy zaczęła pracowac jako charakteryzatorka modelki bardzo często same robiły nadal sobie makijaż.




Kirsten przyjeli od razu, a bardzo szybko jej dni były zapełnione sesjami zdjęciowymi w całej Europie i na świecie. Po latach doskonalenia techniki nadeszło nowe wywanie: Nowy Jork. Zaczeła pracować dla takich magazynów jak Elle, Lucky, Marie Claire oraz Vouge. Dodała do swojego portfolio również prace w głośnych kampaniach reklamowych ale i wideoklipach.

Po latach życia w ciągłym biegu i mieszkania w miastach Kirsten zatęskniła za pięknem i naturalną prostotą jej kraju. Im dłużej mieszkała w miastach tym bardziej brakowało jej doświadczenia z natura, wtedy kiedy była mała. Aktualnie Kirsten uwielbia spokój, ciszę i piękno natury- przypomina jej to dlaczego stowrzyła linię organicznych kosmetyków do makijażu.



Marka Kjaer Weis powstała więc z zapotrzebowania na naturalne i organiczne kosmetyki kolorowe, które jednocześnie będą skuteczne, wydajne i co najważniejsze luksusowe bo która kobieta nie lubi pięknych opakowań?
Podczas wielu eksperymentów Kirsten z naturalnych alternatyw znalazła wiele produktów ekologicznych do makijażu które jednak nie osiągały takich wyników jak te chemiczne, tradycyjne odpowiedniki. Wydawało się że nie ma kompromisu pomiędzy tymi dwoma "swiatami" na rynku kosmetycznym.
Założycielka marki zobaczyła wielką przepaść i potrzebowała aż 8 lat ażeby spełnić pragnienie i popyt na wysokiej jakości kosmetyki kolorowe, wykonane z najwyższej jakości składników naturalnych i organicznych dodatkowo nie narażając luksusu i nowoczesności w swych "projektach".
Na tą chwile marka Kjaer Weis tworzy wysokiej jakości kosmetyki wytwarzane z najbardziej luksusowych składników organicznych na świecie. Muszę nadmienić że wszystko opakowane jest w pięknym srebrnym opakowaniu kompaktowym z podpisem "KW".A wiec plan Kirsten Weis się spełnił.




Jak wspominałam wcześniej marka potrzebowała aż 8 lat na stworzenie owego giganta. Najpierw musieli znaleźć odpowiedni preparat. Po szeroko zakrojonych badaniach, Kirsten rozpoczeła współpracę z włoskim producentem który tworzył naturalne składniki. Ale znalezienie odpowiedniej równowagi pomiędzy naturą i wydajnością nie było wcale łatwe. Ponieważ chciała ona pracować na naturalnych surowcach a nie z tych wytwarzanych przez człowieka substancje chemiczne było ciężko jej sprawić aby każda partia była dokładnie taka sama w kolorze jak i konsystencji. Można było to porównać to wina z tej samej winnicy zmieniający smak każdego rocznika. Jednak w porównaniu do wina, produkty do makijażu musiały być jednorodne pod względem koloru, konsystencji jak i faktury za każdym razem. Tak więc każda nowa partia była i nadal jest osobiście sprawdzana przez Kirsten aby był najwyższej jakości. Kirsten twierdzi że jej kosmetyki są bardzo blisko tych kosmetyków ręcznie robionych.

Podczas tworzenia kolorów do marki Kjaer Weis, roczna praca Kirsten dzięki swemu  doświadczeniu zaowocowała szczelnie "zamkniętej" kolekcji produktów i odcieni. Kirsten chciała aby jej produkty dobrze wyglądały na kobietach i były one często używane. Na początku powstał więc lip tint, cream blush oraz eye color, maskara została dołączona do kolekcji trochę później.
Kirsten uważa że najlepsze wykorzystanie makijażu jest takie aby wydobyć naturalne, kobiece piękno i jej kosmetyki właśnie to robią.

Makijażystka chciała aby w kwestii opakowań nie było gorzej. Musiały być również luksusowe i cieszące oko. Czerwone, sztywne opakowanie o delikatnie chropowatej powierzchni a w nim malutkie opakowanie niczym biżuteria stworzone z cięzkiego metalu z wygrawerowanymi literami "KW" które jest logiem marki. Aby zmniejszyć ilość odpadów wszystkie opakowania są przeznaczone do wielokrotnego napełniana-za każdym kolejnym razem kupuje się jedynie wkład. Kirsten tworząc opakowania aby były one unikalne i nowoczesne ale również "odpwiedzialne" i dobre dla środowiska.





Każdy kompakt ale i wkład wymienny wyposażony w wybranym produkcie jest dostępny w postym kartonowym opakowaniu które nadaje się w pełni do recyklingu. Nawet wkłady są zaprojektowane tak aby byly piękne. Celem marki było utrzymanie zarówno zasady zrównoważonego rozwoju oraz wysokiego standardu projektowania. "Te wizualne i estetyczne elementy codziennego życia są abardzo ważne dla mnie. Świadomie lub nieświadomie, projekt dotyczy nas wszystkich"-mówi makijażystka.


Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, ja bardzo jesteśmy otoczeni przez chemię któa nanosimy codziennie na naszą skórę a jest ona naszym największym organem. Wybierając kosmetyki Kjaer Weis nie musimy zgadywać co jest "dobre" a co "złe".

Wszystkie ich produkty są opatrzone Certified Natural lub Certified Organic, składniki zawarte w kosmetykach odżywiają i pracują ze skórą nie działają przeciwko jej. Marka również dąży do brania odpowiedzialności za środowisko naturalne/
Marka nie chciała aby konsumenci mieli wybierać między makijażem który jest wolny od środków chemicznych, makijażu który działa dobrze albo kosmetykach które są ładne dla oka. Ich produkty mają to wszystko.





środa, 19 października 2016

ULUBIEŃCY WRZEŚNIA.


 Ta seria ulubieńców niestety jest bardzo opóźniona a to z wielu względów ale głównym był brak czasu, również nie wiedziałam czy przedstawiać Wam w tym miesiącu ulubieńców gdyż tak naprawdę niektóre kosmetyki używam niezmiennie od dłuższego czasu i one już pojawiały się we wcześniejszych postach a nie chciałabym pisać wciąż o tym samym.
Postanowiłam również że przez najbliższy miesiąc(do końca listopada) nie zakupię nic nowego z kosmetyków czy to pielęgnacyjnych czy kolorowych chyba że coś akurat zdenkuje.
Pomimo iż jestem minimalistką uważam że mam za dużo pootwieranych kosmetyków i nie chciałabym ich wyrzucać a wykończyć. Również czuje taki detoks dobrze mi zrobi ale również i mojej kieszeni :)




 Po pierwsze żel do oczyszczania twarzy marki Juice Beauty Blemish Clearing Cleanser. Przez bardzo długi czas używałam mydła węglowego po czym zwykłego mydła do oczyszczania twarzy(nie wiem już nawet jakiej marki) ale był bez SLS-ów i z bardzo dobrym składem. Nigdy jakoś nie zwracałam uwagi na żel do oczyszczania twarzy. Są one na chwile na twarzy i mają dobrze oczyścić twarz. Jednak priorytetem dla mnie jest aby taki produkt nie zdzierał wręcz mojej skóry jak i jej bariery ochronnej a dobrze i delikatnie oczyścił i miał dobry naturalny skład.
Marka Juice Beauty głównie kieruje swe kosmetyki do osób z problematyczną, mieszaną oraz tłustą. Moja skóra jest sucha, wrażliwa, delikatna aczkolwiek skłonna do powstawania blizn. Nie mam problemu z trądzikiem aczkolwiek w "tych dniach" potrafi naprawdę wyskoczyć duża ilość niespodzianek na mej twarzy i gdy nawet nie dotykam owych zmian po zagojeniu pojawiają się nieestetyczne blizny. Walczę z nimi od razu, gdy są jeszcze świeże.
Produkt ten posiada w sobie kokos który dogłębnie oczyszcza, szałwię,melisę oraz mlecz które również oczyszczają i działają detoksykująco na skórę, cytryna i czereśnia rozjaśniają skórę a dodatek alg i aloesu nawilżają skórę. Skóra po jego użyciu jest świetnie oczyszczona ale nie ściągnięta i co najważniejsze w moim przypadku nie jest sucha a bardzo dobrze nawilżona. Produkt sam w sobie moim zdaniem nie jest jednak wydajny gdyż w konsystencji jest bardzo wodnisty ale wiem że gdy owy produkt mi się skończy ponownie po niego sięgnę bo moja skóra bardzo go polubiła.



 Kolejna rzecz bardzo mnie zaskoczyła oczywiście pozytywnie gdyż nie ukrywam nie wierzyłam w jej działanie. Owy spray marki John Masters ma za zadanie zwiększyć objętość naszych włosów i naprawdę to robi i poza tym czuje że pielęgnuje moją skórę głowy. Mój skalp również o wiele później się przetłuszcza aniżeli przed używaniem owej odżywki. Włosy spryskuje owym produktem po ich umyciu oraz delikatnym osuszeniu i głównie spryskuje skalp trochę mniej resztę włosów. Włosy myje zazwyczaj na wieczór i daje im wyschnąć podczas snu i gdy rano wstaję włosy są wyraźnie odbite od nasady. Nie mam problemu z objętością swych włosów jest ich dużo ale przez to że są gęste bardzo często są oklapnięte u nasady nie jestem fanką pianek jak i również innych specyfików do stylizacji włosów toteż byłam wielce ciekawa tej odżywki. Jest moim ulubieńcem i wiem że pojawi się na sto procent w ulubieńcach roku i nie będzie to moje ostatnie opakowanie.
W składzie odżywki wchodzi 19 olejków eterycznych jak i ziół takich jak: tymianek, chrząstnica kędzierzawa, korzeń łopianu, ogórecznik, arnika, che qian zi oraz owoce gotu kola to one odpowiadają za stymulację skóry głowy, detoksykację skóry, zapobiegają powstawaniu łupieżu oraz stymulują wzrost włosów, zmiękczają włosy, wspomagają w gojeniu się skóry oraz redukują stany zapalne jak i zapobiegają powstawaniu podrażnień.
Jak na razie marka John Masters jest moją ulubioną firmą jeśli chodzi o kosmetyki do włosów, każdy przeze mnie kupiony świetnie się u mnie sprawdzał. Mam w planach już testowanie kolejnych.




 Kolejny produkt jest produktem którego nigdy nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce gdyż jest tak wielozadaniowy. Wielka ilość certyfikatów oraz nagród jakie dostał owy produkt mówi samo za siebie.
Początkowo do kremu marki True Organic of Sweden o bardzo trafionej nazwie All You Need Is Me nie byłam przekona gdyż produkt do wszystkiego w moim odczuciu jest do niczego. Ten produkt jest w 100% naturalny i posiada w sobie skoncentrowane naturalne, organiczne składniki które w pojedynkę działają świetnie aczkolwiek połączone działają silnie i stymulująco.

Przedstawię Wam pokrótce jego działanie:

*  Chroni skórę przed zimnem oraz wiatrem
*  Łagodzi zaczerwienioną oraz podrażnioną skórę
*  Nadaję skórę elastyczności oraz miękkości
* W lecie pomaga łagodzić drobne poparzenia słoneczne
* Wybiela oraz zmniejsza plamy starcze
* Świetnie nawilża suchą skórę
* Goi drobne zadrapania
* Łagodzi miejsca po ukąszeniu owadów
* Łagodzi wypryski
* Idealny do popękanych i suchych dłoni ale i stóp
* Nadaje się również jako maseczka do włosów
* Idealnie sprawdza się jako błyszczyk do ust ale i rozświetlacz
*Działa na suche łokcie, usta, pięty jak i skórę

Produkt jest silnie skoncentrowany i bardzo gęsty dzięki czemu potrzebna jest niewielka ilość.
To cudo jest zawsze przy mnie ze względu na to iż jest tak uniwersalny. Za 50 ml produktu musimy wydać niestety ok 120 złotych ale produkt ten może zastąpić przynajmniej 6-10 produktów :)

Na dziś to już wszystko. Mam nadzieje że moi ulubieńcy przypadli Wam do gustu i choć jeden zainteresował Was na tyle że chcielibyście go przetestować.


piątek, 14 października 2016

NATURALNE POLEPSZACZE NASTROJU NA JESIEŃ.




Nie ukrywam że jesień jest moją ulubioną porą roku. Jesień jest niezwykle klimatyczna, nostalgiczna w tych miesiącach najwięcej rozmyślam, wtedy też najwięcej ćwiczę, sięgam po książki. To pora roku w której robię najwięcej rzeczy. Ale jesień to nie tylko piękne, kolorowe liście które spadają z drzew, cieplutkie sweterki, ukochane botki ale również niekiedy depresja i niechęć do zrobienia czegokolwiek. Większość z Was najchętniej nie wychodziłaby rano spod cieplutkiej kołderki gdyż droga do pracy to niekiedy jedna wielka kałuża a powrót do domu często odbywa się gdy za oknem już ciemno.
Można jednak stawić czoła tym chłodnym i depresyjnym miesiącom aby być zawsze w świetnym nastroju.
Znajdź kreatywne zajęcie dzięki któremu odpędzisz złe myśli, one nie mogą zaprzątać twoich myśli . Angażuj w nie swe ciało jak i umysł a więc najlepszą forma będzie sport gdyż to on uwalnia do naszego mózgu endorfiny.


Jeśli nie jesteś jednak fanką sportu-no bo nie każdy musi zacznij rozwijać swoje pasję-zapisz się na kurs gotowania, częściej odwiedzaj teatr czy może zapisz się do biblioteki miejskiej. Jeśli jednak jesteś domatorką nic straconego mam dla Ciebie idealne sposoby na jesienną chandrę.


Idealnym polepszaczem jest witamina D to dlatego latem jesteśmy tak radośni i pełni życia a wraz z późniejszą jesienią a potem zimą jesteśmy coraz to bardziej bez sił. Dni bez słońca dodatkowo osłabiają odporność oraz powodują niedobór tejże witaminy. Suplementuj więc ta witaminę od października aż do końca kwietnia unikniesz dzięki temu drastycznych spadków nastroju. Ale również świetnym lekarstwem na takie szare, deszczowe dni jest uśmiech...w chwilach słabości warto uśmiechnąć się do samej siebie i wysłać do mózgu pozytywny sygnał.



Lato to głównie miesiąc gdzie dogłębnie dbamy o swe ciało, pielęgnujemy je, nawilżamy, złuszczamy itp. ale dlaczego miałybyście rezygnować z tego jesienią? To że w tych miesiącach więcej zakrywamy aniżeli odkrywamy nie oznacza że nie mamy o siebie dbać? Róbmy to chociażby dla siebie. Domowe SPA to również świetny polepszacz nastroju. Odprężająca kąpiel z dodatkiem eterycznych olejków lub dogłębnie odżywiającej soli Epsom-gorąca woda z jej dodatkiem skutecznie usuwa z organizmu wszystkie toksyny. Ja bardzo polubiłam szczotkowanie ciała na sucho- więcej o tym zabiegu w tym poście ) ten prosty zabieg usuwa stary naskórek lepiej niż peeling i pobudza krążenie w ekspresowym tempie. Jest lepszy niż poranna kawa.

Każda z nas sięga po słodycze gdy ma zły humor. Nawet ja w dniach zwątpienia pochłaniam niezliczone ilości czekolady, batoników oraz chipsów chcąc zajeść problem gdzie na co dzień nie jadam w ogóle słodyczy. Ten nawyk jednak jest niegroźny do czasu. Cukrowe przekąski oraz siedzący tryb życia to szybki sposób na obrośnięcie w tłuszczyk. Zaopatrz się wiec w surowe kakao-ten super food ma wszystko czego potrzebuje twój organizm. Magnez który wspomaga koncentrację, żelazo, antyoksydanty. Dodawaj go do owsianki, koktajli czy domowych pralinek.

Kolejnym polepszaczem niewątpliwie będą jasne kolory. To nimi masz się otaczać w te "ciemne" miesiące. Biel, beż, róż generują w pomieszczeniach dobrą energię, nawet gdy pogoda za oknem nie za ciekawa. Tak więc zaopatrz się w przytulne dodatki. Również zielone, botaniczne dodatki rozweselą Cię i przypomną Ci o lecie. Jesień to również okres gdy chętniej sięgamy po świece zapachowe, dzięki nim zrelaksujesz się w chłodne wieczory.

 Kolory warto wdrążyć nie tylko do otoczenia ale i do jedzenia. Jesienią nasz organizm domaga się potraw które od środka nas rozgrzeją, dodadzą mu energii. Do potraw zacznij dodawać korzenne przyprawy takie jak cynamon, imbir czy kurkuma. Zaczynaj dzień od ciepłej wody z cytryną oraz imbirem ja dodaje jeszcze do tego odrobinę miodu. Dzięki temu wzmocnisz odporność oraz pobudzisz swe ciało w naturalny sposób. 
Zdrowe i kolorowe jedzenie jedzenie poprawia nastrój. Urozmaicaj śniadaniowe menu owocami, warzywami oraz orzechami.

I pamiętaj aby w tym okresie jeszcze bardziej dbać nie tylko o swe ciało ale i o umysł :)