sobota, 27 czerwca 2015

Dbaj o swoją skórę latem- naturalne filtry.




Zaczęło się lato, zaczęły się wakacje, zacznie się i słońce. Czekamy na tą porę roku aby wylegiwać się na plaży, kąpać w cieplutkiej wodzie no i opalać aby nabrać pięknego koloru. Pamiętajcie jednak o ochronie przeciwsłonecznej która jest bardzo ważna. Chronimy się w ten sposób przed wcześniejszym się starzeniem skóry, przed przebarwieniami skóry.Pamiętajmy jednak o tym że słońce to również witamina D która wpływa na nasz korzystnie. Słońce trzeba dawkować z umiarem i wiedzieć ile jego "brać"
Jestem fanką naturalnych, jak najbliższych natury kosmetyków tak więc naturalny filtr to również dla mnie świętość. Nie stosuje już tych chemicznych gdyż większość marek która ma w sprzedaży kremy z filtrem po pierwsze testuje na zwierzętach a po drugie no one do naturalnych nie należą. Zapewne wraz dużymi promieniami słonecznymi będę również chroniła skórę swego ciała aktualnie chronię włosy oraz twarz. Twarz poprzez używanie podkładów mineralnych które posiadają w sobie naturalny filtr zazwyczaj 15 albo kremów typu BB/CC z filtrem 30(aktualnie Bare minerals Complexion Rescue)
Jestem fanką olejów które stosuje w każdy możliwy sposób:od mycia zębów, po nawilżanie ciała,twarzy po wysuszanie niechcianych wyprysków czy oczyszczanie twarzy ale oleje takze można stosować jako naturalne filtry.Wystarczy połączyć je z czystym tlenkiem cynku i gotowe.
Oto lista olei które pomogą Ci chronić swą skórę jak i włosy przed promieniami słonecznymi nie blokując przy tym wchłaniania witaminy D:

- olej z pestek malin- SPF 30 do 50
- olej marchewkowy- SPF 30 do 40
- olej z kiełków pszenicy- SFP 20
- olej z orzechów laskowych- SPF 15
- masło shea- SPF 10
- olej macadamia- SPF 6
- olej rycynowy- SPF 6
- olej jojoba- SPF 4
- olej kokosowy- SPF 2 do 20

Olejki można mieszać aby otrzymać większy filtr. Musisz wybrać ten olej który odpowiadać będzie typowi twojej skóry. :)

piątek, 26 czerwca 2015

Koniec z przebarwieniami, wypryskami i zatkanymi porami.


Dziś zajmę się zmorą każdej kobiety. Do pewnego czasu było i moją zmorą. Miałam i przebarwienia i zatkane pory oraz od czasu do czasu wypryski. Moja skóra należy do suchych i wrażliwych, bardzo łatwo można ją było zapchać. Ale od czasu gdy zaczęłam zdrowiej się odżywiać, zrezygnowałam z mięsa oraz ćwiczę ale i również bardzo ograniczyłam pielęgnację swej twarzy uwielbiam swoją twarz "nagą".

Ale co Wy możecie zrobić aby wasza skóra pozbawiona była wyprysków, zatkanych porów oraz przebarwień. Wystarczy parę trików ale i nawyków które wprowadzić musisz do swego życia.



Szczególnie teraz gdy rozpoczęły się wakacje  trzeba pamiętać o ochronie naszego ciała przed promieniami słonecznymi. Słońce niestety oprócz tego że opala jego działanie może powodować przebarwienia na naszej skórze ale także i ją postarza. Jeśli stawiacie na naturę polecam olejek z pestek malin który pełni funkcję naturalnego filtra przeciwsłonecznego, który w pewnym stopniu absorbuje promieniowanie z zakresu głównie UVB i UVA- ma również wiele innych zalet np. jest silnym antyoksydantem, sprzyja gojeniu i łagodzeniu rumienia słonecznego, poprawia barierę lipidowa naskórka itp.
Ja stawiam na podkład który w sobie posiada już filtr aktualnie używam bare minerals Complexion Rescue który jest moim ulubieńcem czerwca. Filtr jaki ma to 30 i dla mnie jest wystarczający.
Kolejną ważna kwestią aby cieszyć się piękną skórą jest złuszczanie regularnie martwego naskórka. Mowa tu oczywiście o peelingu- o tym chemicznym czy też enzymatycznym. Po peelingu twarzy lepiej absorbowane są produkty które potem nałożysz:kremy czy serum. Rób peeling od 2-3 razy w tygodniu dostosowany do twojej skóry. To nie musi być przecież gruboziarnisty, zdzierający peeeling a na przykład kremowej konsystencji krem z kwasami AHA-mój ulubiony który stosuje również i teraz podczas lata(PAMIĘTAJ JEDNAK O OCHRONIE PRZECIWSŁONECZNEJ!!!) czy też ściereczka muślinowa czy mydełko węglowe firmy Lush(CoalFace) które uwielbiam, posiada w sobie granulki peelingujące.
Może wyda się Wam to dziwne ale i ćwiczenia maja wpływ na to jak wygląda nasza skóra twarzy. Biegając, pływając czy wykonując ćwiczenia cardio czy te na siłowni dostarczamy naszej skórze jeszcze większą ilość tlenu. Piękne ciało to i piękna skóra nie tylko ciała ale i twarzy.
Odpowiednia dieta akurat nikogo nie zdziwi ona ma wielki wpływ na to jak wygląda nasza skóra. Cóż wiem to po sobie, gdy odrzuciłam mięso pomimo iż wcześniej jadłam zdrowo skóra wygląda o niebo lepiej. Niespodzianki wyskakują rzadziej, skóra jest pełna blasku i ja czuje się piękniej no i pewniej.Możesz pozwolić sobie na czekoladę dla dobra swej skóry-ale tą ciemną i gorzką która bogata jest w antyoksydanty. Stawiaj także w codziennej diecie na pomidory które zawierają duże ilości witamin takich jak A,B,C i K a także beta-karoten, lutein i antyoksydant które pomagają skórze utrzymać kolagen. Podobne działanie ma również oliwa z oliwek czy jarmuż które opóźniają proces starzenia się skóry.
 Papierosy wpływają źle na nasz organizm na naszą kondycję ale i na skórę co niestety widać po ludziach palących. Papierosy dostarczają naszej skórze toksyn które sprawiają że staje się ona sucha, ziemista, blada no i pozbawiona blasku. I nie wiadomo jakich kosmetyków byś używała nic tego nie zmieni jak odstawienie tej używki.
Kiedyś sądziłam ze gdy wycisnę wyprysk szybciej się go pozbędę bez szkód. Niestety było ich wiele: powstawały nowe wypryski oraz zostawały mi blizny. Teraz nie wiadomo jak duży byłby pryszcz nie dotykam go a jedynie stosuje na niego olejek tamanu który go delikatnie "ujarzmia", również go nie ukrywam pod toną podkładu czy korektora dając mu oddychać i móc w sposób naturalny zniknąć. Prze wyciskanie pryszczy teraz walczę z bliznami potrądzikowymi które traktuje kwasami. Jeśli jednak masz duży problem z niedoskonałościami może warto udać się do dermatologa, nie zawsze jest to winą naszej diety a może niedoskonałości wyskakują nam z powodu jakiejś choroby. Każda strefa naszej skóry wiąże się z danym narządem-gdy on szwankuje wyrzuca to na naszą twarz.


Pamiętaj o dokładnym demakijażu twarzy przed położeniem się do łóżka. Cóż znam przypadki kobiet które potrafiły nie zmywać makijażu i prze cały tydzień jedynie dokładając kolejne warstwy makijażu i pudru. Niestety po stanie ich skóry twarzy było to widać. Zazwyczaj były to pryszcze, gródki podskórne oraz wysuszona twarz. Moim zdaniem jest to również bardzo niehigieniczne ale ja również czuje wyraźne zapchanie a lubię gdy moja skóra oddycha. Nie zmywając makijażu robimy sobie wielką krzywdę. Wystarczy płyn micelarny czy tonik nie zajmuje to przecież wiele czasu a twoja skóra odzyska blask i wyrównaną strukturę skóry a Ty poczujesz się pewniejsza bez makijażu.

Mam nadzieje że te rady pomogą może Wam w walce z zaskórniakami, wypryskami i przebarwieniami. Ja także się z nimi zmagałam ale tą walkę wygrałam dzięki diecie, ćwiczeniom oraz zminimalizowaniu używanych kosmetyków na twarz. A jak Wy dbacie o swoja skórę twarzy?




Czego unikać tego lata?


Pomimo iż lato przywitało nas już 5 dni temu jakoś nie odczuwam tego w pogodzie. Jak na razie jest deszczowo i pochmurnie a przez taką pogodę mam  mniej energii i jestem taka przybita. Słońce pozyskiwane z umiarem dodaje nam naprawdę takiego powera i nie mówię tu o wygrzewaniu się cały dzień na słońcu gdyż tego nie lubię.
Ale dziś nie o tym jaki wpływ ma na nas słońce ale czemu nie może w przyszłości taki wpis umieszczę na blogu.
Pomimo wszystko mamy lato, dziś koniec roku szkolonego oraz rozpoczęcie wakacji-jak dla niektórych.
Lato kojarzy mi się z czymś chłodzącym, lekkim i orzeźwiającym i właśnie po takie produkty czy dania sięgam w okresie gdy za oknem jest wyjątkowo gorąco a wręcz chwilami upalnie. Nie każdy jednak tak robi, popełnia błąd sięgając po coś całkowicie odwrotnego. Piękna pogoda sprzyja grillowaniu czy jedzeniu na świeżym powietrzu a wiemy z czym to się wiąże.
Jakie więc potrawy powinniśmy omijać szerokim łukiem latem-w okresie upałów które są najbardziej kaloryczne.





Po pierwsze odpadają kaloryczne dodatki oraz grzanki do sałatek. W okresie letnim tyle dobrodziejstwa rośnie i powinniśmy z tego korzystać, jedząc tylko to co dała nam natura.
Po co dodawać ciężki sos czy grzanki do sałatki która sama w sobie przygotowana ze świeżych składników pysznie smakuje. Do takiej sałatki możesz dodać grillowane warzywa, owoce a nawet kasze czy chude mięso gotowane na parze. Zbyt duża ilość tłustego i słonego sera, smażone grzanki i ciężki sos majonezowy jedynie Cię zapcha a ty nie będziesz miał siły na dalsze korzystanie z pięknej pogody. Lub ochoty.

Każdy wie że alkohol sam w sobie jest kaloryczny-lato jednak sprzyja nam jego piciu. I mnie się zdarza, jednakże rezygnuje zawsze z kolorowych drinków jakie uwielbiają zazwyczaj kobiety. Za kolor odpowiadają różnego rodzaju syropy czy dodatki które są źródłem kalorii i niezdrowego cukru. Jeśli chcesz zredukować ilość wypitych kalorii postaw na czysty alkohol-wódkę, whisky czy rum.

Z latem niezmiernie kojarzy mi się grill, spotkania na podwórku z rodziną i zajadaniem się zgrillowanych warzyw: ziemniaków, bakłażanów, papryk ale również mięsożercy:steki, karkówki . My Polacy uwielbiamy grillować, ale jeśli liczysz kalorie zrezygnuj z tłustego grillowanego mięsa. Postaw po prostu na grillowane chude mięso z warzywami.

Czy wyobrażacie sobie lato bez lodów? Uwielbiamy je a latem dodają najwięcej ochłody. Są pyszne, zimne. Jednakże i one są bombą kaloryczną gdyż jedna filiżanka lodów to ok. 350 kalorii i 22 gramy tłuszczu. Jeśli dodamy do nie ciasteczka, posypki, sosy to taka porcja może osiągnąć nawet wartość 700 kalorii. O zgrozo. Nie rezygnuj z lodów ale redukuj porcję i stawiaj na sorbety które są moim zdaniem jeszcze pyszniejsze.

Latem często spacerujemy, wyjeżdżamy na wycieczki, zwiedzamy co za tym idzie-jemy na mieście. Zazwyczaj kupujemy jakiegoś hamburgera czy hot-doga z budki aby nie tracić czasu i dalej zwiedzać. Ja na takie wypadek zawsze mam jakąś przekąskę w formie ciasteczek, banana czy orzechów. Po prostu lubię być przygotowana. Nie lubię jadać na mieście w nieznanych mi miejscach a już w ogóle nie znoszę tych szybkich dań. A taki hot-dog to mnóstwo sosu które zawierają dużą ilość sodu, nieznanego pochodzenia parówka czy kabanos oraz bułka. To niezdrowy wybór.

Zapewne nie raz już słyszałaś o niezdrowych właściwościach gazowanych napojów. Ale takie mrożone kawy, shake czy gotowe smoothie mogą być równie kaloryczne i naładowane cukrem. Jeśli masz na nie ochotę przygotuj własnoręcznie w domu, jeśli chcesz uniknąć dodatkowych kilogramów.

Może macie ulubione potrawy czy produkty jakie lubicie spożywać w okresie letnim?





środa, 24 czerwca 2015

Iluzja Delboeuf'a


Mały talerz: mała porcja, duży talerz: duża porcja

delboeufillusion.jpg

Istnieje coraz więcej dowodów na to, że rozmiar talerza wpływa na ilość spożywanego jedzenia. Głównym celem badań było odkrycie czy iluzja Delboeuf’a, czyli złudzenie optyczne, polegające na ocenianiu wielkości obiektu poprzez porównanie go z otoczeniem, może wyjaśnić przyczynę tego zjawiska.


Jak przeprowadzano badania?
Podczas badań przeprowadzono 5 eksperymentów. W pierwszym z nich, grupie studentów college’u pokazano w specjalnej szklance jaką porcję zupy powinni sobie nałożyć do naczynia o innej wielkości. W kolejnym, badanym pokazano porcję płatków, którą mieli odtworzyć na talerzach o mniejszym bądź większym obwodzie. Kontrast kolorów między naczyniem a tłem został zmieniony. Trzeci eksperyment, polegał na tym, że uczniom po pokazaniu docelowej porcji płatków, kazano narysować okrąg o tej samej średnicy na mniejszym bądź większym talerzu. W czwartym eksperymencie poproszono uczniów o nałożenie tej samej ilości płatków do naczynia mniejszego lub większego od pokazowego, lecz uprzedzono ich przedtem o iluzji Delboeuf’a. W ostatnim, grupę 60 dorosłych rozsadzono przy dwóch stołach, na które podawano makaron z czerwonym, bądź białym sosem. Rozdano im losowo czerwone i białe talerze.

Jak uniknąć przejadania się?
Wyniki tych badań wskazują na to, że iluzja Delboeuf’a może być odpowiedzią na to dlaczego i w jaki sposób rozmiar naczynia wpływa na wielkość nakładanej porcji. Ogólnie wykazano, że ludzie nakładają zbyt mało jedzenia, kiedy dostają mniejsze naczynie, a zbyt dużo, gdy jest ono większe. Zwrócenie uwagi na ten efekt i odpowiednie wyedukowanie badanych zredukowało wcześniej opisane zjawisko. Taki sam efekt ma zmniejszenie kontrastu kolorów między naczyniem a jego otoczeniem (stołem czy blatem).

A Wy nakładacie posiłki na duży czy też mały talerz?

sobota, 20 czerwca 2015

Czego nigdy nie powinniśmy jeść.


Witajcie.
Na samym wstępie chciałabym Was bardzo przeprosić za moją dość długą nieobecność cóż coraz bliżej jest zakończenia roku szkolnego oraz wakacji a więc nauki jest dosyć sporo tak więc pisanie odeszło na boczny plan. Czy wiele się zmieniło? A i owszem w tym co jem, w tym jak ćwiczę, w tym jakich kosmetyków używam ale może o tym opowiem Wam w innym oddzielnym poście jeśli tylko będziecie o tym chcieli poczytać.

Dziś natomiast napisze o tym czego kategorycznie nie powinniśmy jadać.
Uwielbiam czytać etykiety produktów i rzec można że to moje zboczenie ale i Wy powinniście to robić. Niby to męczące ale niestety nie mamy już w tej kwestii wyboru, producenci chcąc jedynie faszerować nas dziwnie nazywanymi konserwantami itp, czyli po prostu już samą chemią i nazwać tego nie można jedzeniem.
Dużo ze związków są naprawdę bardzo szkodliwe i "zjadane" w dużych ilościach mogą prowadzić do naprawdę poważnych chorób. Nie ukrywam że wraz z moją rodziną staramy się powrócić do tego co było kiedyś-znaleźliśmy prawdziwych gospodarzy na wsi, który sami doją krowy bez dojarki, ich kurki biegają po podwórku i owe starsze już małżeństwo robi wszystko sami-od pieczenia chleba, po masło,twaróg konfitury itp. Nie ukrywajmy jednak że w dzisiejszych czasach brak nam czasu toteż nie możemy sobie pozwolić na robienie chleba bo to czasochłonne zajęcie- mówię o takim prawdziwym na zakwasie. Jednakże staram się wiele rzeczy robić sama.

Cóż niewątpliwie pierwszym produktem którego nie powinniśmy jeść jest niestety ale kupny chleb- chyba że posiada naprawdę świetny skład bądź robicie go sami w domu.
Bromek potasu jaki w większości chlebów się znajduje wykazuje działanie uspokajające i jako taki może być wykorzystywany. Związek ten jednak ma również świetny wpływ na proces wypiekania chleba które po prostu szybciej rośnie, producenci idą na łatwiznę gdyż czas to ich pieniądz. W wielu krajach jego używanie jest zabronione, ale warto jednak sprawdzać etykiety.


Kolejną rzeczą jest niestety popcorn z mikrofalówki(który niegdyś bardzo uwielbiałam)- niby nic gdyż w składzie są tylko ziarna kukurydzy, sól i tani olej palmowy ale niestety same ziarna nie są zagrożeniem ale papier w którym zapakowane są owe ziarenka. Opakowanie popcornu może być nasączane kwasem suflonowym perfluorooktanu który może upośledzać płodność i powodować nowotwory(coraz więcej żywności je powoduje). Producenci nie musza nas informować czym nasączone jest opakowanie gdyż to nie skład produktu toteż o owej informacji nie dowiemy się z opakowania. Spożywamy jednak toksyny więc od tego z dala.
W tym wpisie oczywiście nie mogłam zapomnieć o znienawidzonej przeze mnie coca-coli ale mowa tu o tej light- dietetycznej, że lepszej dla tych co to się odchudzają a zrezygnować z coli nie chcą. Może i dbasz o linię, chcesz wypijać o wiele mniej łyżeczek cukru w jednej szklance ale owa cola light i tak jest słodzona- słodzikiem, aspartamem. To niebezpieczny związek, który sprawia że stajesz się mniej wrażliwa na słodki smak, czyli zaczniesz potrzebować go więcej i więcej. Sięgniesz po batoniki, słodkie bułeczki itp. i nici z tej diety. Jego nadmiar ma szkodliwy wpływ na nasz żołądek, jeśli masz już ochotę na colę to pij tą z cukrem, wyjdzie Ci to "lepiej" na zdrowiu.
Jak dla mnie kolejny produkt to taki oszust, jeść ser topiony, po co? Ser żółty zawiera dużo tłuszczu ale również uzupełnia bardzo szybko niedobory wapnia gdyż bogaty jest w białko. Nic dobrego jednak nie wynika z jedzenia sera topionego który poza tłuszczem zawiera sztuczne barwniki, emulgatory i zagęstniki, nie warto go jeść nawet sporadycznie gdyż spowalnia przemianę materii.


Unikam konserwantów w kosmetykach czy to do pielęgnacji ciała, twarzy, włosów czy nawet kolorówki więc tym bardziej unikam ich w jedzeniu. Bardzo lubię tortillę taką którą robię sama tzn. nie mówię tu o robieniu placka gdyż to czasochłonne a więc kupuje je w sklepie jednakże nie te kukurydziane gdyż one zawierają ropylparaben który jest świetnym konserwantem pieczywa. Producencie uwielbiają go używać do muffinek i placków naleśnikowych. Owy konserwant jest stosowany do produkcji kosmetyków jak i w lekach ale badania zatwierdzone przez Komisję Europejską wskazują bezpieczeństwo stosowania tej substancji w kosmetykach!! Wystrzegaj się ich gdyż może mieć szkodliwy wpływ na płodność u kobiet.

Zaprzestałam jedzenia mięsa z jednego bardzo ważnego powodu, nie dlatego że mięso jest niedobre, nie zdrowe i nie potrzebne a przez to w jaki sposób są traktowane zwierzęta do uboju oraz jak są zabijane. Przez całe swoje "życie"-o ile w ogóle można to tak nazwać, żyją w ciasnych klatkach, nie mają dostępu do prawdziwego światła i do tego aby szybciej "rosły" są faszerowane antybiotykami i innymi związkami dzięki którym zwierzęta w szybkim czasie przybierają dużo na wadze. Gdy jemy owe mięso wszystkie substancje toksyczne które wcześniej zjadał zwierzak wnikają do naszego organizmu. Nie oceniam ludzi którzy jedzą mięso a więc proszę kupujcie mięso u sprawdzonych sprzedawców a najlepiej na ekologicznych farmach bądź u gospodarzy.


A może Wy posiadacie listę produktów których nie jadacie?