wtorek, 23 kwietnia 2019

ULUBIEŃCY MARCA.



  Marzec był to niewątpliwie miesiąc targów. Pierwszy raz byłam na Ekocudach w Gdańsku i jeśli mam być szczera rozczarowały mnie...ciężki dojazd jeśli chodzi o osoby które nie posiadając prawa jazdy, mała przestrzeń i niestety mało wystawców w porównaniu do ilości jaka jest w Warszawie. Jednakże pojechałam tam z czystej ciekawości i nie wiem czy zdecyduje się pojechać jeszcze raz. No chyba, że dojdą jakieś świetne marki które będę chciała odkryć. Zrobiłam "małe" zakupy i były powroty do kosmetyków jakieś nowości ale nic mnie tak nie zachwyciło jak Bydgoska Wytwórnia Mydła bo wszystko co u nich zakupiłam na targach sprawdziło mi się i już wiem, że będę do tych rzeczy powracała i powracała.


 Po pierwsze cudo nad cuda...genialny kosmetyk który jest bardzo prosty. Bo to będzie mydło ale nie takie byle jakie bo solne. No i powiecie sobie mydło to mydło myje i nic więcej nie robi. Ale te to wymysł jakiegoś geniusza..i całkiem przypadkiem wpadło w moje ręce. Gdy na targach przeczytałam mydło solne do stóp od razu pomyślałam o mojej mamie. Ta chodzi bez skarpetek, a jak chodzi to w takich cienkich jakby w ogóle ich nie nosiła. Ma zawsze problem z twardymi piętami które z czasem pękają i tarkowanie ich nie pomaga. Więc jak zobaczyłam cenę 15 zł pomyślałam co szkodzi, jak nie będzie działać zużyje do ciała. Ale jakaż była rekcja mojej mamy po pierwszym użyciu- "kup pięć opakowań bo boje się, że się wyprzeda". Moja mama uzależniła się totalnie od tego mydła bo nic, nic nie daje takich efektów jak owe mydełko. Skóra stóp już po pierwszym razie była gładka ale po systematycznym używaniu jest porównywalna do miękkości stóp u niemowlęcia-nie żartuje. Spokojnie nie myślcie sobie, że jest to mydło w którym zatopione kujące kryształy soli, to bardziej sól sama w sobie rozpuszcza martwy naskórek, bo tutaj nie ma mowy o zdzieraniu. Ja może nie mam problemów z twardością skóry na stopach, mam miękką skórę aczkolwiek borykam się w z wypryskami na ramionach i plecach a zapobiegawczo używam tego mydła na całe ciało jako peeling. WOW!!!! Mydło przesusza mówię od razu ale jak ładnie wygładza i leczy wypryski. Mi jednak taka jedna kostka tego mydła starcza na 3 tygodnie każdorazowego użytku-2,3 razy w tygodniu na całe ciało łącznie ze stopami(ja jak i moja mama mamy swoje kostki). Ale jest wart tych pieniędzy i czuje, że teraz zamawiając mydło zamówię ich 10-5 dla mnie i 5 dla mamy :D Nawilżanie po tym mydle jest wskazane wręcz ale jest tego wart. Jeśli mam być szczera ogólnie moim zdaniem mydła z Bydgoskiej Wytwórni Mydła są najlepsze jakościowo-moja mama mydłem wege awokado myje włosy bez zakwaszania i bez odżywki i mówi, że są genialne-ale ona ma krótkie włosy  :) I muszę zaznaczyć, że ten post nie jest sponsorowany a wszystkie kosmetyki kupiłam za własne pieniądze.



 Nie mam loków, niestety nie jestem posiadaczką pięknych loków z którymi jest multum pracy ale wiem, że gdybym spięła się i spędzała większość wolnego czasu na pielęgnacji włosów to otrzymałabym przepiękne fale bo posiadaczką włosów prostych i gładkich również nie jestem. Mam włosy wysokoporowate takich których pielęgnacja nie kończy się tylko na szamponie. Ja jednak nienawidzę dbać o włosy, zawsze nakładanie tych olejków, masek, odżywek i innych specyfików mnie drażni i kończę na szamponie. Ale uwielbiam swoje włosy mimo wielu wad i wiem, że mogłyby być jeszcze piękniejsze-bo mam tendencję do falowania a nawet kręcenia a więc dobre wgniatanie żelu i sadzę, że byłby lok. Mój tata ma baranki a ja gdy byłam mała również miałam a więc kto wie, kto wie. Toteż bardzo lubię kosmetyki przeznaczone do włosów kręconych-nawilżające, ciężkie i odżywcze. Żadnych leciutkich konsystencji...ale jeszcze robię to nieumiejętnie bo nie wiem co kiedy nakładać. Ale też nie chce mieć 10 odżywek, 15 masek i stylizatory...chce rozsądnie podejść do włosów.
I oto przedstawiam Wam Zakręcony Box który został stworzony przez Bydgoską Wytwórnię Mydła gdzie jest też w zestawie poradnik od zakręcovni - czyli Emilii która prowadzi świetny kanał na Youtube i jest prześliczną dziewczyną ale jakie ma piękne włosy. To jest istne cudo <3 No i oczywiście musiałam mieć ten box. A tam maska z bananem i spiruliną oraz eliksir do włosów kręconych. Sam eliksir można kupić i kosztuję on wtedy 59 zł ale niestety nie można kupić tej cudownej maski, którą już wykończyłam :(  Totalnie się od niej uzależniłam bo jest genialna.
Ale od początku...olej stosuje co drugie mycie na całe włosy również na skalp, nakładam zarówno na suche włosy czy też na mokre, na odżywkę, na żel aloesowy...różnie go stosuje i za każdym razem włosy są przepięknie gładkie i miękkie, od kiedy regularnie go stosuje widzę, że włosy od dołu zaczynają niepewnie się falować-gdybym je gniotła efekt byłby lepszy. Zmywam owy olej babuszką agafi maseczką drożdżowa a potem myje włosy normalnie szamponem. W składzie oleju między innymi olej archaidowy, olej jojoba i konopny. Świetnie sprawdza się przy moich wysokoporowatych włosach ale tutaj ważna jest systematyczność.


 Co do maski nakładam ją zawsze gdy nie nakładam oleju, przed myciem na zmoczone włosy na całą ich długość-bez skalpu delikatnie wtłaczam ją we włosy i pozostawiam na ok. godzinę czasu. Oczywiście wymywam ją czasami odżywką a czasami szamponem-bo ja nie zawsze używam szamponu na całą długość włosów a jedynie na skórę głowy i włosy przy twarzy. To jest niewątpliwie najlepsza maska jaką daną mi było stosować i widzę po niej efekty-może dlatego, że w końcu jest dostosowania do mojego rodzaju włosów. Włosy są w dotyku miękkie, gładkie ale przy tym również lepiej falują się. No co można więcej napisać o masce? Wybaczcie ale włosomaniaczką nie jestem i jak nad serum do twarzy potrafię się rozpływać tak nad kosmetykami do włosów już ciężej mi to przychodzi. Aaaa maseczka jest koloru zielonego-ale spokojnie nie brudzi-i pachnie takim prawdziwym bananem i spiruliną-ciekawe czy taka papka z banana i spiruliny działałaby tak samo dobrze, jak myślicie?

Cały box kosztuje 119 zł. Chętnie wróciłabym do maski ale nie chce kupować znowu całego box-u bo oleju to mam chyba na cały rok. Bydgoska Wytwórnio Mydła, ładnie proszę wprowadźcie owe maski do stałej sprzedaży ale solo :)


Ostatnią ale wcale nie najgorszą rzeczą jaką chciałabym Wam przedstawić jest coś dla fanek "zero waste" to szczotka do masażu twarzy. Produkt jest w 100% wege i spokojnie może zastąpić peeling twarzy. Szczotkuje ciało na sucho i nie muszę Wam mówić jakie są tego korzyści-od czasu do czasu jednak wykonuje peeling całego ciała bo mam większe problemy z ciałem aniżeli z twarzą jeśli chodzi o pielęgnację, ale za każdym razem przed kąpielą wykonuje masaż. A o szczotkowaniu twarzy na sucho również słyszałam wiele dobrego. I robię to mimo iż jestem posiadaczką suchej, delikatnej i naczyniowej skóry-trzeba po prostu wyczuć szczotkę i wiedzieć jak nią kierować aby nie zrobić sobie krzywdy. Owa szczotka wykonana jest z szczeciny agawy, surowej bawełny(przepiękny woreczek w który szczotka jest opakowana) oraz drewna bukowego- szczotka w 100% jest biodegradowalna. Masaż taką szczotką nie tylko pomaga nam złuszczyć martwy naskórek ale ujędrnia skórę, poprawia ukrwienie ale i zapobiega wiotczeniu. Rano owy zabieg niezwykle pobudza moją skórę i neutralizuje opuchnięcia a wieczorem relaksuje-taki masaż wykonuje raz dziennie od czasu do czasu ale zdarza mi się parę dni pod rząd. Masuje ją okrężnymi posuwistymi ruchami nie dociskając nader mocno szczotki do skóry. Cena to 25 zł.

piątek, 12 kwietnia 2019

ZDENKOWANI III


I trzecia część jednego denka....te kosmetyki zużyłam tak naprawdę już w lutym ale wybaczcie nie zawsze znajduje czas by napisać posta bo mimo zapewnień wszystkich przed zaczynaniem prowadzenia bloga wszędzie powtarzane było, że to takie łatwe i szybkie. Ja z umysłem humanisty nie zawszę mam "wenę" by coś stworzyć. Poza tym dla niektórych to jedyna praca a dla mnie jedynie dodatek do życia. Poza tym moje posty są z reguły długie, bardzo długie i wole raz a porządnie aniżeli rozmieniać się na drobne.

TWARZ



Zacznę od mojej ulubionej partii ciała jeśli chodzi o pielęgnację czyli od twarzy. Wiecie jak bardzo uwielbiam pielęgnację właśnie twarzy i jak wiele czasu jej poświęcam-no i widzicie po zakupach jak wiele kosmetyków kupuje :D

Tonik/mgiełka marki May Lindstrom czyli The Jasmin Garden coś kompletnie nie wartego jakże wysokiej. To była istna głupota, że wydałam na niego aż 330 zł-głupia ja. W tym toniku działa tylko zapach...a tak nie robi nic nader wielkiego. Był to był, nie ma to nie ma...zostawię sobie jedynie to opakowanie bo jest przepiękne. Ocena 1/10-za piękny zapach

Był czas, że marka Omorovicza totalnie mnie oczarowała i chciałam przetestować wszystko z ich linii-no ale nie ukrywajmy to nie są tanie kosmetyki. Zdecydowałam się więc na mniejsze pojemności. Bardzo polubiłam maseczkę głęboko oczyszczającą i na pewno w przyszłości do niej powrócę ale do tych dwóch gagatków już nie. Zapachy tych kosmetyków to jakaś poezja...bardzo ziemste ale czyste, orzeżwiające...bo wiecie, ze te kosmetyki są oparte na węgierskim torfie leczniczym-ale ja ten zapach ubóstwiam. Zacznijmy od Cleansing Foam czyli piance do wyciśniecia-formuła jest genialna bo to taka sztywna, mocno zbita pianka która pachnie bardzo orzeżwiająco. Bardzo odświeża i energetyzuje skórę ale dla mnie mimo wszystko była za mocna. Ale bardzo to fajny produkt i wart zainteresowania a do tego jakże wydajny. Cena to ok. 250 zł/150 ml ocena 8/10. Drugim produktem jest coś czego nie potrafiłam używać a mowa o Moor Cream Cleanser bo ani nie nadawał się do pierwszego mycia ani do drugiego. Ostatecznie zmywałam nim makijaż, jego pierwszą warstwę. Tutaj już czuć było zapach torfu...był w konsystencji bardzo kremowy ale dobrze się zmywał za pomocą owej pianki. O wiele bardziej jednak polecam kupić piankę aniżeli to. Tutaj cena to ok. 270 zł za 150 ml. Ocena 5/10

Pomadka rumiankowa marki Alterra to kosmetyk który jest u mnie  od czterech lat i tego nie mam zamiaru zmieniać.  Ale ja nie aplikuje jej na usta a...na brwi i rzęsy. Olejek rycynowy w niej zawarty działa cuda z moimi naturalnie mocnymi i czarnymi rzęsami i brwiami. Wiem, że jednak nie u każdego działa. Nie oceniam już nawet tego kosmetyku bo nie warto się powtarzać :D

Gdybym miała Wam podać najlepszy kosmetyk do demakijażu-do pierwszego mycia-to byłby niewątpliwie ten kosmetyk. Najlepszy z najlepszych czyli Oil Cleanser od Kahina Giving Beuauty. WOW!!!
I niekiedy słyszę i czytam, że produkt do demakijażu nie ma znaczenia-jak szampon do włosów-bo jest tylko chwilę na twarzy i ma tylko dobrze zmyć...otóż u mnie ma robić też wiele innych kwestii. Nie podrażniać okolic oczu-bo używam go również do powiek-nie przesuszać i nie czyścić tak bardzo, że pozostaje efekt piszczącej skóry. A ma wygładzać i nawilżać skórę jak i dobrze zmywać makijaż. Ten produkt rozpuszcza wszystko nawet tusz do rzęs-którego używam 4-6 razy w roku.
Bezproblemowy produkt, ja z reguły zmywałam go żelem Eco by Sonya i nie pozostawała po nim żadna tłusta warstwa, nic z tych rzeczy. Cena 240 zł/100 ml to być może dużo ale jest bardzo wydajny-ja stosowałam go nieprzerwanie przez 6 miesięcy. Ocena to oczywiście 10/10!!!

WŁOSY


                           
W kwestii tego produktu...cóż byłam niesystematyczna a ostatecznie podałam go dalej. Mowa tutaj o trychologicznym peelingu czystek i czarnuszka do skóry głowy marki Biovax. Moim zdaniem niepotrzebne jest wydawanie pieniędzy na taki peeling bo dokładny masaż skalpu potrafi również działać cuda. Inna sytuacja jest jeśli stylizujecie włosy, używacie suchych szamponów, pianek czy lakierów toteż wtedy moim zdaniem jest to wskazane. Ja jednakże nie stosuje produktów do stylizacji a jedynie oleje/maski/odżywki i szampony. Peeling taki jest głównie polecany dla osób które borykają się z przetłuszczaniem ale również pomaga kosmetykom do pielęgnacji dojść głębiej bo odblokowuje dojścia do mieszków włosowych. Dlaczego robimy peeling twarzy czy ciała? Pod włosami również jest skóra. Kiedyś miałam peeling z Bandi w formie żelu ale tamten kompletnie niczego nie robił ten był już lepszy ale kolejne dwie minuty dodane do pielęgnacji włosów to dla mnie katorga. Poza tym ciężko mi było wypłukać małe nasionka z moich długich włosów..może kiedyś do niego wrócę bo jest w korzystnej cenie(ok. 15-25 zł za 125ml) i naprawdę pomaga włosom mimo wszystko. Gdyby nie moje lenistwo zapewne pisałabym o samych ochach i achach...daje  mocne 8/10.

Biovax maska intensywnie regenerująca bambus i awokado. Szampon z tej serii sobie ukochałam i postanowiłam również przetestować maskę. Wybaczcie ale ja ogólnie nie jestem nazbyt dobra ogólnie w ocenianiu kosmetyków do włosów bo mam naprawdę trudne włosy i zapewne są w "złym" stanie moim zdaniem właśnie przez nieodpowiednią pielęgnację. Zupełnie się nie znam na tych emolientach i proteinach i humekantach -to dla mnie czarna magia. Kompletnie nie potrafię czytać składów kosmetyków do włosów ale wiem, że mam włosy najgorsze z najgorszych bo wysokoporowate toteż nawet gdy są zdrowe wyglądają na zniszczone :D Silikonów nie używam od długiego czasu i wiem, że powinno się zabezpieczać włosy ale nie chce i nie mam zamiaru. Oleje mi wystarczą, dla mnie silikonowe wypełniacze czy to w produktach do twarzy czy włosów są po prostu złe. Dla mnie to była po prostu maseczka tyle. Nie potrafię nawet opisać jej działania bo dla mnie wszystkie działają tak samo-zapewne nie za dobrze ją dobrałam. Z reguły używam masek czy odżywek przed myciem włosów, bo na koniec mycia zawsze nie mogłam ich wystarczająco dobrze wypłukać. Ale też takie nakładanie przed myciem lepiej działa na moje włosy. Ocena 5/10 a co do ceny to jest to ok. 15-30 zł za 250 ml produktu.

CIAŁO



 Wiecie jaką sympatią darze kosmetyki marki Fridge. Mam swoje must have do pewnych kosmetyków do twarzy zawsze powracam tak jakoś omijam kosmetyki do ciała-bo chyba przerażają mnie te ceny. Ja nie jestem w ogóle zwolennikiem wydawania nazbyt dużo na właśnie kosmetyki do tej partii. 2.4 Avocado body nie należy do najtańszych bo za 190 g balsamu musimy wydać aż 227 zł i niestety muszę to powiedzieć ale nie kupię ponownie tego kosmetyku bo moim zdaniem aż tak wysokiej ceny nie jest wart-poza tym był bardzo wydajny i musiałam go nakładać bardzo dużo na ciało ażeby całego go zużyć przed terminem. Ja niekiedy produkt do ciała zużywam przez 6 miesięcy a ten musiałam w 2.5 miesiąca-dodatkowo tak ogromną pojemność. Te opakowanie jest przepiękne-cieżkie, szklane i czarne. Nie mam problemu z kosmetykami w szklanych opakowaniach-to dobre dla naszej Ziemi-ale też nigdzie nie podróżuje a więc nie rozpaczam, że coś by się stało podczas podróży, jak robi to wiele blogerek oceniając produkt. Nawilżał...ale czy zauważyłam jakieś inne właściwości tego kosmetyku chyba większe ujędrnienie i napięcie czułam po balsamie z Resibo którego zużyłam już trzy opakowania i kosztuje o połowę mniej-a nawet i troszkę mniej. Ocena 6/10.

Rata&co probiotic face oil-kupiłam w TkMaxxie nie spodobał mi się i wykończyłam go do ciała-tyle w tym temacie.

 Ciekawe czy Wy również macie taki sam problem z marką Resibo jak ja. Jak raz coś kupię to okazuje się totalnym bublem a kolejny kosmetyk jest wielką miłością. Tak mam z naturalnym kremem do rąk który bezkonkurencyjnie wygrał w kategorii "w miarę przystępnej cenie, naturalny i działający krem do rąk" :D Jest to po prostu najlepszy krem do rąk jaki było mi dane przetestować. Aktualnie stosuje ten marki Eco by Sonya i nie zauważyłam niczego rewelacyjnego a cena to ok 90 zł-niestety szykuje się pierwszy bubel od Sonya :( Ten krem kosztuje 29 zł za 75 ml...jest bardzo odżywczy, bardzo kremowy, pozostawia tłustą powłokę na skóze ale ten krem można zastosować raz na  i nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień. Zimą nie było mowy o popękaniu czy suchości bo on przepięknie otulał skórę i nawet popękaną koił. Niestety myje ręce parę a nawet paręnaście razy dziennie i krem u mnie schodzi bardzo szybko-chyba będę musiała kupić coś tak dużego jak żel do mycia rąk i postawić na umywalce w pracy. Krem jak najbardziej na tak, bardzo, bardzo dobry...ocena 10/10 bo nie mam do niego zastrzeżeń.