środa, 5 grudnia 2018

YSL CARD HOLDER-RECENZJA.



Tak wiem mój blog jest poświęcony głównie recenzją na temat kosmetyków naturalnych, niekiedy piszę o wykorzystaniu chociażby sody oczyszczonej albo dlaczego warto pić rumianek, ale postanowiłam dodać coś nowego. Nic niezwiązanego z naturalnością, niezwiązane z kosmetykami a z... "rzeczami luksusowymi"-nie znoszę używać tej nazwy. Niekiedy pytacie się mnie jak sprawuje mi się dana rzecz, czy warto w nią zainwestować czy sobie darować. Poza tym ja przed zakupem butów, torebki czy jakiegoś akcesorium sama szukam opinii, recenzji na temat danej rzeczy i jak na zagranicznym Youtubie czy blogach jest tego mnóstwo to w naszym kraju opinii ze świecą szukać. A wiecie dlaczego? Ja z moich obserwacji zauważyłam, że ludziom po zakupie chociażby takiej Chanelki odwala i stają się wielkimi paniami albo po prostu boimy się jak postrzegać nas będą ludzie. Oj bo lubimy oceniać ludzi po tym co mają i co kupują. Od razu mówię nie jestem milionerką, na wszystkie rzeczy jakie kupuje zarabiam sama ale mam o tyle dobrze, że wciąż mieszkam z rodzicami-bo i z nimi pracuje-toteż nie mam żadnych opłat. Całą pensję-która z tytułu braku opłat jest niższa aniżeli "normalna"-mogę przeznaczyć na swoje potrzeby. I tak oto cztery lata temu założyłam aparat na zęby, chodzę na depilację laserową nóg, pach, pełnego bikini ale również kupuje rzeczy na które nie mogłabym sobie pozwolić mieszkając sama, robią opłaty i po prostu żyjąc. Nie mam żadnego konta oszczędnościowego, nie odkładam niczego bo nie mam w planach przed 30 mieć dzieci, czy mieć męża. Nie podróżuje a więc inwestuje w meble do pokoju, ubrania, buty, torebki no i kosmetyki które używam i recenzuje dla Was. Też bardzo często oglądając recenzje na polski Youtubie czytałam komentarze, że na pewno ma sponsora...no ale dlaczego? I po co te komentarze pokroju "nienormalna jesteś, że kupiłaś torebkę za 10 tys. ja nawet gdybym miała pieniądze nie kupowałabym tak drogich rzeczy"-nie, nie mam torebki za 10 tysięcy, przetaczam komentarz jaki przeczytałam na pewnym kanale.


W większości kupuje rzeczy używane bo to zdrowe dla naszej planety ale i dla mojego portfela. Ale niekiedy różnica w cenie między rzeczą nową a używaną jest nieznaczna i wtedy decyduje się na zakup nowej rzeczy. Czy boli mnie wydając te pieniądze na jedną rzecz gdzie mogłabym mieć kilka ale tańszych? Nie bo ja szanuję czyjąś pracę, kreatywność i pomysł toteż dla mnie nawet inspiracje wielkimi domami mody są kradzieżą. Jestem stała jeśli chodzi o modę, nie kieruje się trendami, kupuje klasyki które są klasykami dla mnie tak więc nigdy w życiu nie wydałabym więcej aniżeli 500 złotych za ramoneskę czy trencz-bo owe rzeczy nie są moim must have w szafie-tak na płaszcz zimowy byłabym w stanie dać o wiele więcej.


Postów z tej serii będzie tyle ile mam "droższych" rzeczy i mam na myśli oczywiście światowych projektantów najczęściej będzie to Isabel Marant, Chloe no i napatoczy się Saint Laurent. Będą to głównie buty i torebki oraz akcesoria na temat ubrań zrobię taką jedną, pełną recenzję mam nadzieje, że już niedługo.
Owe posty nie mają być odbierane jako chwalenie się, że ja mam a Wy nie. To ma być pomoc, bo wiem, że i Wy chcecie coś sobie kupić ale nie jesteście pewne. Za granicą uwierzcie to nic takiego, że ktoś ma torebkę Chanel i buty od Diora, nikt tam niczego nie zazdrości. Wiecie co jeszcze mnie śmieszy..nie mogę pojąć jak można kupować torebki od wielkich projektantów a ubrania, bieliznę i buty najgorszej jakości. Ja przeżyłabym z jedną torebką ale umarłabym nie mają w szafie porządnej pary spodni, dobrego gatunkowo swetra a już w ogóle bez dobrych, skórzanych butów które oddychają a nie deformują stopę i jeszcze czuje się w nich jakbym chodziła w wodzie. Torebka istny luksus a cała reszta sam plastik-zapewne wiecie o co mi chodzi.

Ale się rozpisałam ale musiałam w ramach wstępu-wybaczcie.



Dlaczego na pierwszą recenzję wybrałam właśnie etui na karty? Bo to był mój pierwszy "ekskluzywny" zakup jak również uważam, że to jest na początek naszej przygody z większymi domami mody idealny zakup. Praktyczny, najtańszy-o ironio-i po tym maleństwu już widać czy warto się zagłębiać dalej w ten świat.

Ja nad etui na karty od YSL zastanawiałam się dosyć długo...tak, tak mam tylko te etui prawie od dwóch lat żyje bez portfela. Cena mnie trochę odstraszała bo to ok. 840 złotych-ja tyle dawałam dwa lata temu za te etui. Ale w końcu się zdecydowałam i nie żałuje zakupu. Noszę z reguły małe torebki, pieniądze z reguły wpłacam na konto a nawet gdy mam jakieś banknoty wkładam je do środkowej przegrody-w której nawet drobne się zmieszczą. A na imprezę nie ma nic lepszego aniżeli takie etui-szczególnie gdy wasza torebka ledwo mieści te "wielkie telefony" :D


Dlaczego akurat YSL, bo to dla mnie marka elegancji. Wiem wiele z Was wzdycha do "szanelki" ale dla mnie to po prostu brzydka, babcina torebka. Nie rozumiem fenomenu marki Chanel, kupowania ich butów które krzyczą starociem...wybaczcie ale dla mnie ta marka kojarzy się ze starszymi paniami-nie żebym coś miała do pań w podeszłym wieku. Poza tym te astronomiczne kwoty, długie kolejki oczekujące na jedną torebkę, straszna obsługa klienta, poczucie wyższości nad innymi. Zapachy też mają straszne..żyjemy w wolnym kraju i mam prawo wyrażać swoją opinię a więc to robię-więc mam nadzieje, że to uszanujecie. Louis Vuitton drugi dom mody którego fenomenu nie rozumiem, dla mnie bicie po oczach logotypem, metką jest po prostu niesmaczne a ta marka to robi. Poza tym ile podróbek jest na świecie chociażby neverfulla a i tak prawie większość jako swoją pierwszą "luksusową" torebkę kupuje właśnie ten model. Dla mnie  takim klasykiem, definicją elegancji jest Saint Laurent. Kusi mnie torebka Loulou Toy którą mam w planach zakupić w 2019 roku i to dla mnie torebka idealna na wszelkiego rodzaju wyjścia ale i na co dzień a dodatkowo nie jest nad wyraz krzykliwa, po prostu klasyczna w formie ale i wyglądzie.
Mi w duszy gra boho, wolność, pewnego rodzaju frywolność toteż odpowiadają mi jednak najbardziej projekty Isabel Marant czy też Chloe-uwielbiam!!! One są klasyczne na swój sposób no bo która z was nie marzy o sneakersach na koturnie czy torebce Chloe Drew?


Ale wracam do etui...kupiłam je na Louis Via Roma-wiem, wiem jest Vitkac ale na początku swojej podróży nic nie widziałam-i może wtedy było lepiej :D Wysokość tego etui to 7.5 cm, szerokość 10 cm zaś głębokość 0.5cm, logo YSL są pozłacane i ja niestety dostałam etui z uszkodzonym logo-już od zakupu jest uszczerbiony w jednym miejscu jednakże ja nie zwracam na to uwagi a poza tym dłużnej trwałaby zamiana aniżeli to wszystko jest warte. Etui jest wykonane w 100% ze skóry cielęcej-delikatnie chropowata przez to nie widać żadnych zadrapań. Posiada 5 przegród na karty(w jednej przegrodzie spokojnie zmieszczą się po dwie). Produkt wyprodukowany we Włoszech. No i co tu więcej się rozpisywać to tylko etui ale mogę śmiało powiedzieć, że to jeden z lepszych zakupów, jestem bardzo zadowolona z funkcjonalności ale również z jakości jak i rozmiaru owego "card holder". Podobają mi się też małe portfeliki tej marki-posiadają miejsce na drobne- być może w przyszłości się skuszę bo uważam, że inwestycja w dobry portfel się opłaci bo może z nami być już na zawsze a jeśli podzielimy kwotę przez ilość lat to nie wychodzi tak strasznie :D

Piszcie proszę w komentarzach czy forma takich postów się Wam podoba ;)